Starosta głogowski Jarosław Dudkowiak zostaje na stanowisku. Do jego odwołania zabrakło jednego głosu

Dziś, 23 maja na sesji powiatowej ważyły się losy starosty Jarosława Dudkowiaka. Radni głosowali nad wnioskiem o jego odwołanie złożonym w marcu tego roku przez klub, z którego się wywodzi starosta.
Po dyskusji i rozliczeniach padających z obu stron, a także od radnych opozycyjnych PiS, odbyło się tajne głosowanie. Udziału w głosowaniu odmówili radni PiS, więc na 20 obecnych, 14 z nich wrzuciło kartę do urny. Aby starosta stracił stanowisko koniecznych było 13 głosów za odwołaniem.
Wynik – 12 głosów za odwołaniem, a dwa przeciw. Tym samym wnioskodawcom zabrakło jednego głosu, żeby pozbawić starostę stanowiska.

Na powiatową sesję do Głogowa ze wsparciem dla Jarosława Dudkowiaka przyjechali inni starostowie: z Bolesławca, Wałbrzycha, Zgorzelca, Jawora, Środy Śląskiej, Lwówka Śląskiego i Świdnicy. Podkreślali, że reprezentują różne opcje polityczne, ale łączy ich szacunek dla J. Dudkowiaka. Zapewniali, że na sesję nikt ich nie zapraszał i przyjechali z własnej woli, spontanicznie, by go bronić. Jednak zapytani, czy znają powody, dla których złożono wniosek o odwołanie Jarosława Dudkowiaka, nie potrafili odpowiedzieć.

W imieniu gości głos zabrał Krzysztof Kwiatkowski, starosta powiatu wałbrzyskiego, który m.in. zachwalał pracę głogowianina w Związku Powiatów Województwa Dolnośląskiego.

- To człowiek, bez którego nie byłoby wielu ważnych projektów, którego wiedza i doświadczenie pomaga innym samorządom powiatowym w pozyskaniu środków zewnętrznych. Apel starostów do radnych aby rzetelnie oceniło pracę Jarosława Dudkowiaka. Nie odwołuje się starosty w tak ciężkich czasach, bo zdestabilizujecie powiat głogowski. Odwołując starostę nie stawiacie na rozwój Głogowa, bo z nowym starostą nie będzie tak reprezentowany, jak obecnie – apelował do rady powiatu starosta wałbrzyski.

Po ogłoszeniu wyników starosta Dudkowiak stwierdził, że prawda się sama obroniła i praca na rzecz powiatu.

- Gwarantuję państwu uczciwą i rzetelną pracę dla mieszkańców powiatu i ich jednostek, a wicestarosta i członek zarządu muszą się wziąć do pracy. Koniec polityki, a ci, którzy każą im głosować może dokończą fontannę – dodał starosta. - Koniec ukrywania braku kompetencji. Nie będę brał wszystkiego na siebie, a o wszystkim będziecie państwo wiedzieć, kto czego nie zrobił. A to dopiero początek.

Jeden z wnioskodawców odwołania starosty, radny Karol Szczepaniak z PO tak skomentował fiasko głosowania:

- Pomimo zarządzenia dyscypliny koalicyjnej, zabrakło nam jednego głosu. No taka jest demokracja, liczyliśmy się z tym, że wśród trzynastu radnych ktoś się zawaha, i tak się stało. Natomiast znamienne są słowa starosty, który na końcu swojego wystąpienia podziękował PiS-owi – powiedział zaznaczając, że to było głosownie polityczne.

Zapewnił też, że koalicja nie zamierza paraliżować staroście w dalszej pracy, ale wyciągnie wnioski i zastanowi się, co dalej. Szczepaniak stwierdził też, że przyjazd innych starostów na sesję do Głogowa nie miała dla nich żadnego znaczenia, bo to radni powiatowi oceniają starostę i jego pracę. Poddał też w wątpliwość, że była to ich czysto spontaniczna akcja.

Jarosław Dudkowiak jest członkiem PO, ale nie spotyka się z kolegami z partii.