Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SPR Chrobry Głogów lepszy w derbach od rozbitego Śląska (RELACJA)

Marcin Kaźmierczak
Najwięcej, pięć bramek dla Chrobrego rzucił prawy rozgrywający Kamil Sadowski
Najwięcej, pięć bramek dla Chrobrego rzucił prawy rozgrywający Kamil Sadowski Marcin Kaźmierczak
Jubileuszowe, dwudzieste derby Dolnego Śląska pomiędzy Chrobrym a Śląskiem Wrocław padły łupem gospodarzy. Głogowianie poza pierwszymi dziesięcioma minutami ani na moment nie dali wyjść wrocławianom na prowadzenie, systematycznie powiększając przewagę nad rozbitymi problemami kadrowymi rywalami. Świetną partię w bramce SPR-u zanotował rozgrywający swój setny mecz w ekstraklasie Michał Kapela, który jubileuszowy występ nawet okrasił zdobytą bramką

Oba zespoły do derbowego pojedynku przystępowały żądni zrehabilitowania się za wysokie porażki w poprzedniej kolejce. Trener Piotr Zembrzuski nie mógł liczyć jedynie na Tomasza Rosińskiego i Bartosza Jureckiego, który podobnie jak w poprzednich pojedynkach asystował mu na ławce rezerwowych. W dużo gorszej sytuacji byli wrocławianie, którzy na północ Dolnego Śląska przyjechali z raptem dziewięcioma zawodnikami z pola. Właśnie te braki kadrowe mocno obnażył sobotni pojedynek w hali im. Ryszarda Matuszaka.

Pierwsze minuty nie zwiastowały jednak wysokiej wygranej Chrobrego. Obie drużyny popełniały mnóstwo błędów w ataku, tak iż wynik, dopiero w 5. minucie celnym rzutem otworzył Kamil Sadowski. Wojskowym bardzo mocno uprzykrzał życie bramkarz SPR-u Michał Kapela, któremu w pierwszych dziesięciu minutach aż trzykrotnie pomagała poprzeczka.

Wrocławianie bardzo długo nie mogli znaleźć recepty na głogowską bramkę. W związku z tym trener Piotr Przybecki zastosował znany z ostatnich meczów manewr i od dziesiątej minuty jego podopieczni akcje ofensywne rozgrywali z wycofanym bramkarzem. Przyniosło to szybki efekt, bowiem w dwunastej minucie za sprawą trafień Orfeusa Andreou i Bartłomieja Koprowskiego Śląsk doprowadził do jedynego tego wieczora remisu 2:2.

W kolejnych minutach podopieczni Piotra Zembrzuskiego znaleźli receptę na grę wrocławian z dwoma obrotowymi i systematycznie, lecz powoli budowali przewagę nad rywalami. W 21. minucie po skutecznej indywidualnej akcji Mariusza Gujskiego i odpowiedzi ze skrzydła byłego zawodnika SPR-u Jakuba Łucaka było 7:5.

Chrobry w dalszym ciągu jednak miał problemy z płynnym rozgrywaniem ataku pozycyjnego, który w większości opierał się na indywidualnych akcjach. Przyspieszenie w poczynaniach ofensywnych gospodarzy nastąpiło w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy, kiedy to Adam Babicz zmienił na występującego lewej połówce Grzegorza Sobuta. Głogowianie w ciągu następnych pięciu minut zdobyli cztery bramki i na tablicy świetlnej było 11:5.

Cały czas rewelacyjną partię w bramce gospodarzy rozgrywał Michał Kapela, którego skuteczność cały czas przekraczała pięćdziesiąt procent. 23-letni bramkarz swój setny występ w najwyższej klasie rozgrywkowej uświetnił w 27 min., kiedy to po skutecznej obronie oddał skuteczny rzut na bramkę Śląska i po raz pierwszy w karierze wpisał się na listę strzelców. Chwilę potem Kapela popisał się kolejną obroną, a do pustej bramki wrocławian z trzydziestu metrów trafił Arkadiusz Miszka.

Trwającą ponad osiem minut passę głogowskiego bramkarza przerwał bramką z lewego skrzydła Jakub Kuczyński. Chrobry mógł trafić raz jeszcze, ale z linii siedmiu metrów w poprzeczkę trafił Adam Babicz i pierwsza odsłona zakończyła się siedmiobramkowym prowadzeniem gospodarzy 13:6.

Druga odsłona zaczęła się zgoła inaczej. Śląsk, co prawda, będąc w posiadaniu piłki w dalszym ciągu wycofywał bramkarza, jednak w defensywie grał znacznie wyżej niż w pierwszych trzydziestu minutach. Przed szansą na otwarcie wyniku drugiej połowy, w 31. minucie stanął A. Miszka, jednak z ostrego kąta nie trafił do pustej bramki wrocławian. Podobnie jak w pierwszej połowie uczynił to inny leworęczny gracz SPR-u – Kamil Sadowski, który chwilę później mocnym rzutem w długi róg pokonał Adriana Prusa.

Aż do 47. minuty gra toczyła się bramka za bramkę, z niewielkim wskazaniem na gospodarzy, których przewaga wzrosła do dziewięciu trafień (21:12). Ambitni wrocławianie bronili nawet na dwunastym metrze, co skrzętnie wykorzystywał doskonale czujący się w indywidualnych pojedynkach Mariusz Gujski. Przewaga Chrobrego mogła, a nawet powinna być jeszcze większa, jednak głogowianie jak gdyby odprężeni wysokim prowadzeniem zaczęli popełniać coraz więcej indywidualnych błędów w ataku (m. in. do pustej bramki nie trafił Krzysztof Tylutki) a i głogowska obrona nie była już tak szczelna jak w pierwszej odsłonie.

Zemściło się to w kolejnych minutach. Dwie indywidualne pomyłki Adama Babicza, a z drugiej strony skuteczne rzuty Kuczyńskiego, Witkowskiego oraz Łucaka z karnego sprawiły, że wrocławianie zniwelowali straty do siedmiu trafień i o czas poprosił trener Piotr Zembrzuski.

Przyniósł on efekt, bowiem jego podopieczni zmobilizowali się na ostatnie dziesięć minut. Chrobry ponownie zaczął szczelniej bronić, choć wpływ na to miało z pewnością zmęczenie przyjezdnych grających cały mecz niemal jednym składem. Z tej dobrej obrony Ignacy Bąk i Wiktor Kubała wyprowadzili dwie skuteczne kontry i na cztery minuty przed końcem meczu było 24:14. W międzyczasie na drugie trafienie pokusił się M. Kapela, jednak tym razem piłka powędrowała ponad pustą bramką Śląska.

W ostatnich minutach trafienie dla Chrobrego zanotował jeszcze Łukasz Kandora, który jako pierwszy z głogowian trafił tego wieczora z linii siedmiu metrów. W następnej akcji dla wrocławian trafił jeszcze Rafał Krupa, a w kolejnej trzecią dwuminutową karę otrzymał najskuteczniejszy tego dnia w głogowskich szeregach Kamil Sadowski i mecz zakończył Si wynikiem 25:15.

– Na pewno wygrał faworyt. Wszyscy wiemy jakie problemy kadrowe ma drużyna z Wrocławia. One z meczu na mecz są coraz większe, więc też nie możemy wyciągać zbyt daleko idących wniosków z tego spotkania – komentował tuż po meczu Bartosz Jurecki, drugi trener Chrobrego. – Trochę zbyt spokojnie weszliśmy w ten mecz. Trener w szatni ostrzegał, żeby wyjść bardzo bojowo nastawionym i dobrze rozpocząć. Pierwsze dziesięć, piętnaście minut wyglądało nieco inaczej niż zakładaliśmy, ale później ta obrona zaskoczyła i kontrolowaliśmy już wynik. Możemy być zadowoleni z liczby straconych bramek, ale w ataku powinno być ich więcej – dodał.

Dzięki przekonywującemu zwycięstwu głogowianie powiększyli swój dorobek do dziewiętnastu punktów i umocnili się na piątym miejscu w tabeli PGNiG Superligi. Teraz przed nimi tylko cztery dni odpoczynku. Już w najbliższą środę, 24 lutego zagrają bowiem w Płocku z tamtejszą Wisłą. Kolejny mecz w hali im. Ryszarda Matuszaka za dwa tygodnie, w sobotę, 5 marca, kiedy to Chrobry podejmować będzie przedostatnią w tabeli Stal Mielec. Podopieczni Piotra Zembrzuskiego rundę zasadniczą zakończą 12 marca derbowym pojedynkiem z Zagłębiem w Lubinie.

SPR Chrobry Głogów - Śląsk Wrocław 25:15 (13:6)

SPR Chrobry Głogów: Michał Kapela 1, Rafał Stachera - Kamil Sadowski 5, Arkadiusz Miszka 5, Łukasz Kandora 4 (1/1), Mariusz Gujski 3, Adam Babicz 2 (0/1), Ignacy Bąk 2, Rafał Biegaj 1 (0/1), Wiktor Kubała 1, Kacper Pawłowski 1, Dominik Płócienniczak, Grzegorz Sobut, Marek Świtała, Krzysztof Tylutki.

Karne: 1/3
Kary: 10 min. (Sadowski - 6 min. 59 min. - czerwona kartka z gradacji, Tylutki, Kubała - po 2 min.)

Śląsk Wrocław: Krzysztof Szczecina, Adrian Prus - Jakub Łucak 6 (3/3), Jakub Kuczyński 3, Orfeus Andreou 2, Rafał Krupa 2 (0/1), Bartłomiej Koprowski 1, Bartosz Witkowski 1, Łukasz Białaszek, Łukasz Królikowski, Daniel Piłat.

Karne: 3/4
Kary: 4 min. (Andreou, Witkowski - po 2 min.)

Sędziowali: Damian Demczuk Tomasz Rosik z Lubina

Widzów: ok. 1100

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto