Do siedziby sławskiego nadleśnictwa zadzwonił podleśniczy, który zauważył w lesie pochyloną nad drogą brzozę. W tym miejscu nie planowano wcześniej żadnych wycinek.
– Na szczęście, brzoza zawiesiła się na rosnącej obok sośnie, co uchroniło będącego w gnieździe pisklaka przed śmiercią. Istniało jednak spore niebezpieczeństwo, że drzewo się osunie stwarzając zagrożenie dla życia ptaka i osób, które mogłyby przechadzać się leśnym szlakiem. Sławscy leśnicy niezwłocznie powiadomili odpowiednie służby, podjęto decyzję o konieczności zdjęcia pisklaka oraz zabezpieczeniu drzewa przed powaleniem się na drogę. Do akcji wkroczyli strażacy z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy korzystając z drabiny strażackiej, wyjęli pisklę z gniazda – informuje nadleśnictwo w komunikacie.
W zdjęciu myszołowa pomagali m.in. strażacy z OSP Sława. Młody myszołów został uratowany, ale nie mógł od razu wrócić do lasu. Trafił do ośrodka rehabilitacji. Nie ma obrażeń, jednak trzeba się nim zaopiekować do czasu, aż opanuje umiejętność latania.
Sprawę wyjaśniają sławscy policjanci, którzy próbują ustalić sprawcę tego czynu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?