Sprawa dotyczyła wypowiedzenia warunków pracy i płacy Bożenie Rudzińskiej, która w ramach reorganizacji została w 2016 roku przeniesiona ze stanowiska kierowniczego, na instruktorskie. Oskarżycielem była tu Państwowa Inspekcja Pracy. Bożena Rudzińska miała być bowiem szczególnie chronionym pracownikiem, jako szefowa koła NSZZ Solidarność w MOK.
Sąd uznał jednak, że w okresie zmiany umowy nie była już jednak chroniona. Dlaczego? O ile w pierwszych pismach z Solidarności wskazywano ją jako osobę szczególnie chronioną, to już w kolejnych pismach kwartalnych do władz MOK, nie była ona wymieniona z imienia i nazwiska.
– Jestem bardzo zadowolona z takiego przebiegu sprawy. Od samego początku stałam na stanowisku, że prawo jest po mojej stronie i wszystkie czynności, których dokonuje jak dyrektor ośrodka kultury, są zgodne z przepisami – mówiła Barbara Mareńczak-Piechocka.
Ani przedstawiciel Państwowej Inspekcji Pracy, ani Bożena Rudzińska nie pojawili się na rozprawie.
Ludwik Lehman z głogowskiej Solidarności przyznał, że przestudiuje wyrok, ponieważ jest zdziwiony argumentacją sądu.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?