W Urzędzie zarejestrowanych jest już ponad 4,5 tys. bez-robotnych. Ponieważ niedługo skończą się prace sezonowe, może być tylko gorzej.
- Nie ma co ukrywać, że o pracę w naszym mieście jest coraz trudniej - mówi Karolina Markiewicz, bezrobotna. - Nie ma się co dziwić, skoro nie po-wstają nowe zakłady, a już istniejące tną koszty. Większość ogłoszeń o pracę jest przeznaczona dla emerytów lub osób z zaświadczeniem o niepełnosprawności. Szukam pracy już prawie pół roku. Niedługo skończy mi się zasiłek i nie wiem, co wtedy zrobię - żali się.
Wśród głogowskich bezrobotnych ponad 1 tys. osób nie przekroczyło 25. roku życia. Dlatego nie ma co się dziwić, że część młodych ludzi decyduje się na wyjazd z miasta. Wielu ma dyplomy uczelni wyższych.
Sławomir Majewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy oraz radny miejski dostrzega ten problem, ale niewiele może zrobić.
- Na to, że jest tak źle, składa się kilka rzeczy - wyjaśnia Sławomir Majewski. - Najważniejsze z nich to ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny, brak inwestorów w strefie ekonomicznej, wysokie podatki i opłaty lokalne oraz to, że do dużych inwestycji zatrudnia się firmy spoza miasta.
Majewski tłumaczy, że mimo najlepszych chęci wielu bezrobotnym nie można po prostu pomóc, ponieważ wciąż brakuje ofert pracy.
- Co z tego, że dajemy symboliczną wędkę w postaci szkoleń i staży, skoro brakuje łowisk? - opisowo tłumaczy dyrektor głogowskiego Urzędu.
Zobacz tez: Rowerowy rajd krwiodawców
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?