Ratownicy medyczni: Mikołów
Kto się kryje za numerem 999 w Mikołowie? Ekipa 29 ratowników medycznych, 15 lekarzy i 7 pielęgniarek. Tylko do połowy grudnia zrealizowali w tym roku ok. 6500 wizyt, a przed nimi jeszcze pracowite święta, bo jak co roku o tej porze będzie się działo... - Zima to szczególny czas, nie zwiększa się znacząco ilość realizowanych wizyt, ale ich specyfika - zauważa Michał Rupik, kierownik mikołowskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. - To przede wszystkim wezwania do urazów powstałych w wyniku upadków na śliskiej nawierzchni i wychłodzenia - dodaje. Co roku ratownicy medyczni odnotowują też naszą miłość do karpia... - Zadławienia ością nie należą do rzadkości, do fanów karpia apelujemy więc o ostrożność - mówi Michał Rupik.
W świąteczne dni rozdzwonią się także telefony mieszkańców, którzy za bardzo sobie pofolgują z jedzeniem. - Bóle brzucha z przejedzenia to już świąteczny standard - komentuje Olga Madey, ratowniczka w mikołowskim zespole. Pracuje tu już od 8 lat, tutaj też poznała... męża, ratownika Andrzeja. Zdarza się, że jako zespół ratowniczy do akcji wyjeżdżają razem. - W tym roku tak się złożyło, że pierwszy dzień świąt spędzimy razem, ale w pogotowiu - mówi Andrzej Madey. Na co są przygotowani państwo Madeyowie? Na wszystko. - W tej pracy musimy być gotowi na wszystko, ale zima to szczególne utrudnienia dojazdowe, zobaczymy, jak będzie w tym roku, lepiej żeby śniegu nie było - mówi Olga Madey.
Ratują, ale nie bez przeszkód
Powiat mikołowski, bardzo zróżnicowany pod względem zabudowy terenu, w zasadniczy sposób określa warunki pracy ratowników. - Tereny miejskie mocno mieszają się tu z terenami wiejskimi, w miastach trudniej o miejsca parkingowe i dojazd do dużych osiedli, z kolei dojazd do posesji w sołectwach często utrudniają zaspy, nieutwardzone drogi i brak numeracji na domach. To wydłuża czas dojazdu karetki na miejsce - przyznaje Adam Madey, który jako ratownik pracował już w Katowicach i Siemianowicach Śląskich.
W Mikołowie takim newralgicznym punktem są osiedla: Słowackiego i Mickiewicza.
- Na tym drugim już zmieniono organizację ruchu, na osiedlu Słowackiego parking powstanie prawdopodobnie w przyszłym roku - mówi Michał Rupik, kierownik Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mikołowie.
Druga kwestia to dojazd do sołectw i gmin. - Nieodśnieżone wjazdy do prywatnych posesji to nie lada problem, zdarzyło się, że z całym sprzętem biegliśmy 500 m w śniegu po kolana, by dotrzeć na miejsce, tak właśnie wygląda praca w zimie - wspomina pani Olga.
W tym roku śniegu na święta nie zapowiadają, więc może chociaż pod tym względem ratownikom będzie łatwiej. Ale to nie jedyna przeszkoda, na którą napotykają. - Czasem zdarza się, że na całej długości ulicy żaden z domów nie ma numeru, zaczyna się stres nasz i osób, które czekają na pomoc, to wcale nierzadkie przypadki - mówi Olga Madey. Ważne jest też, by do Stacji Pogotowia docierały wszelkie informacje o aktualnych robotach drogowych. - Każdy remont, dodatkowy objazd to dla nas informacja na wagę złota, od razu wiemy jak zaplanować dojazd, by był jak najkrótszy - mówi pan Andrzej.
Choć wiemy, że ratownicy są i czuwają zawsze, to miejmy jednak nadzieję że w te święta Bożego Narodzenia pod numer 999 nie zadzwonimy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?