Drugi raz rzędu Szczakowianka i Unia spotkały się w finale na szczeblu sosnowickiego Podokręgu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. W czerwcu na stadionie AKS-u Niwka górą była Unia wygrywając 3:0. Tym razem oba zespoły rozegrały finał na obiekcie Błękitnych Sarnów.
Finał przy jupiterach
- Z jednej strony bardzo się cieszymy, że wójt gminy Psary Tomasz Sadłoń, bardzo dbający o rozwój infrastruktury sportowej w swoimi regionie, udostępnił nam obiekt, który niedawno został oddany do użytku po kompleksowej modernizacji. Jest więc znakomita murawa, a nad głowami zawodników są jupitery o mocy tysiąca luksów. Do tego dodajmy, że zwycięzca oprócz trofeum i prawa gry wiosną na szczeblu wojewódzkim, otrzymał czek na 2000 złotych od Śląskiego Związku Piłki Nożnej i 2000 od sponsora tytularnego naszych rozgrywek AP-Sport, który także dla drużyny pokonanej ufundował symboliczny czek na sprzęt o wartości 2000 złotych. Jednak z drugiej strony martwi mnie to, że trybuny musiały być puste. Jeszcze niedawno planowaliśmy, że kibice obydwu drużyn przyjadą autokarami i będą dopingować swoje zespoły, ale sytuacja się zmieniła i zagraliśmy bez widzów - powiedział Józef Grząba, prezes Podokręgu Sosnowiec.
Drzymont i Chwalibogowski w wyjściowym składzie
Szczakowianka jest beniaminkiem IV ligi. W śląskiej grupie I występuje też Unia. W sierpniu, w 3. kolejce, w Jaworznie wygrali gospodarze 2:1. Jednak to zespół z Dąbrowy Górniczej jest na 5. miejscu (20 pkt), a Szczakowianka na 14. pozycji (13 pkt). Na finał grający trener "Drwali" Paweł Cygnar wystawił swoich rutyniarzy znanych z ekstraklasowych boisk - 39-letniego Marcina Drzymonta i rok młodszego Bartłomieja Chwalibogowskiego.
Na początku meczu dobrą okazję dla Szczakowianki miał Marcin Smarzyński (uderzył obok słupka), ale potem na boisku panowała Unia. Najpierw gola głową zdobył Sebastian Koziński, wykorzystując świetnie podanie Rafała Jędrzejczyka. Następnie sam Jędrzejczyk płaskim strzałem z pola karnego podwyższył na 2:0. Trzeci cios po rzucie rożnym zadał Koziński dobijając strzał Jędrzejczyka. Szczakowianka odgryzła się słupkiem Cygnara.
Koziński dokończył dzieła
Na drugą połowę w Szczakowiance nie wyszedł Chwalibogowski. Unia czekała na akcje jaworznian i wyprowadzała szybkie kontry, które mogły się zakończyć kolejnymi bramkami, gdyby nie świetnie obrony Michała Jewuły. Bramkarz "Szczaksy" skapitulował czwarty raz, gdy uderzeniem głową po rzucie rożnym znów pokonał go Koziński.
- Nie ma co gadać. Unia była lepsza, przegraliśmy zasłużenie - stwierdził Drzymont.
- Pierwszy raz zdobyłem trzy bramki w jednym meczu. To zresztą moje pierwsze gole w tym sezonie - cieszył się Sebastian Koziński.
Z szatni Unii, oprócz głośnych śpiewów, słychać było też gromkie "Sto lat!". Zawodnik ekipy z dąbrowskich Strzemieszyc w dniu finału miał 18. urodziny.
Finał Fortuna Pucharu Polski Podokręgu Sosnowiec: Unia Dąbrowa Górnicza - Szczakowianka Jaworzno 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Sebastian Koziński (9), 2:0 Rafał Jędrzejczyk (25), 3:0 Sebastian Koziński (32), 4:0 Sebastian Koziński (87)
Szczakowianka: Jewuła - Kurzawa (46. Rzymkowski), Wadas, Drzymont, Śliwa - Gałka, Skórski, Cygnar, Chwalibogowski (46. Gocyk), Marędowski - Smarzyński (61. Łukaszczyk). Trener: Paweł Cygnar.
Unia: Weber - Lipiec, Krzykowski, Koziński, Dębowski (85. Miś) – Syguła (46. Machalski), Bąk, Warzycki, Misztal (70. Cichy), Stefański (85. Drożdż) - Jędrzejczyk (87. Maślanka). Trener: Dariusz Klacza
Sędziował: Marcin Miśta (Sosnowiec)
Widzów: Mecz bez udziału publiczności
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?