Podczas gdy wielu jej rówieśników beztrosko bawiło się na wakacjach, Martyna Kierczyńska część swojego wolnego czasu poświęcała na ciężkie treningi. Jej przygotowania do rozgrywanych pod koniec sierpnia Mistrzostw Europy w K1 rozpoczęły się na początku wakacji w lipcu. Jak wspomina, to były tygodnie ciężkiej pracy i treningów z obozu na obóz..
- Do odpoczynku psychicznego od szkoły te wakacje się nadawały, ale skupienie na celu ciągle było w głowie. Jednak ja takie wakacje właśnie lubię - mówi z uśmiechem Martyna, która rozpoczęła właśnie rok szkolny w 2. klasie liceum.
Łączenie nauki i sportu nie jest łatwe - tym bardziej, że do głogowskiego liceum Martyna dojeżdża z Czernej (gmina Żukowice). Niemniej jednak Martyna nie zaniedbuje nauki.
- Czasem jest ciężko, aczkolwiek przy dobrej organizacji udaje mi się to wszystko godzić i myślę, że wychodzi mi to całkiem dobrze. Pomaga w tym dyscyplina i konsekwentne dążenie do celu - opowiada nastoletnia mistrzyni.
Zdbyła mistrzostwo
Pod koniec sierpnia zawodniczka Legionu Głogów, trenowana przez Macieja Domińczaka, wzięła udział w mistrzostwach Europy w K1. W ćwierćfinale Martyna Kierczyńska pokonała rywalkę z Ukrainy, a w półfinale wyeliminowała fighterkę z Węgier. W finale zmierzyła się pochodzącą z Bułgarii dwukrotną mistrzynią świata. Martyna pokazała, że jest w doskonalej formie i po ciężkim pojedynku wyrwała mistrzostwo z rąk dotychczasowej czempionki.
- Cały czas emocje jeszcze ze mnie opadają - mówiła nam Martyna w poniedziałek, 2 września. - To był bardzo udany wyjazd. Trzy ciężkie walki, finał z dwukrotnią mistrzynią świata. Zrealizowałam ten cel, o którym marzyłam od dawna. Nie brakowało łez szczęścia i wzruszenia.
Chrzestny zabrał ją na pierwszy trening
Przygoda Martyny z kickboksingiem zaczęła się około cztery lata temu. Jej chrzestny trenował wcześniej w Legionie Głogów i często pokazywał na rodzinnych spotkaniach Martynie różne techniki. Pewnego dnia zabrał ją na trening do Macieja Domińczaka. Bardzo jej się to spodobało i jak widać po czterech latach, przyniosło świetne efekty.
- Trenuje codziennie. Od razu po szkole jadę do domu, jem szybki obiad i ruszam na trening. Następnie wracam, uczę się, odrabiam lekcje. Trzeba trochę czasu poświęcieć, ale wierzę, że to w przyszłości zaprocentuje - opowiada Martyna.
Mistrzyni przyznaje, że kickboksing wymaga cierpliwości, konsekwencji i dyscypliny. To właśnie najtrudniejsza część trenowania. Nie można niektórych rzeczy odpuszczać.
- Ciężko mi powiedzieć, co lubię najbardziej w kickboksingu. Bo lubię chyba wszystko. To jest całe moje życie i przyniosło mi bardzo wiele miłych wspomnień, satysfakcję. Tym żyję i to kocham - zaznacza mistrzyni.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?