Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezeska banku w Głogowie skazana za mobbing. Sąd: To była przemoc psychiczna

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
Wyrok pierwszej instancji jest jeszcze nieprawomocny
Wyrok pierwszej instancji jest jeszcze nieprawomocny Kacper Chudzik
Przed Sądem Rejonowym w Głogowie zakończył się trwający od kilku lat proces przeciw Czesławie S. prezesce jednego z głogowskich banków. Sąd uznał ją za winną mobbingu.

Jak relacjonowały w zeznaniach pokrzywdzone osoby, do mobbingu w banku w Głogowie miało dochodzić latami. Z uzasadnienia wyroku wyłania się ponury obraz - kobiety bojące się stukać zbyt głośno obcasami, obawiające się przybijać za głośno pieczątki, krzyki, poczucie wyższości przełożonego nad pracownikami.

– To była przemoc psychiczna – nie miał wątpliwości sędzia Daniel Ludwiczak. – Sąd dał wiarę pokrzywdzonym. Ich zeznania się zazębiają, są spójne, konsekwentne. Natomiast oskarżona, poza nie przyznaniem się do winy, wskazywała ogólnikowo na błędy popełniane przez pracownice. Ale to co ona podnosiła, dotyczyło w zasadniczej mierze tego, co działo się już na końcu. Zatem nie te błędy wpływały na jej postawę wobec pań, a zeznania wskazują na to, że takie zachowania miały miejsce właściwie od początku.

Po zapoznaniu się ze sprawą sędzia uznał oskarżoną Czesławę S., pełniącą funkcję prezes w głogowskim banku, za winną zarzucanych jej czynów. Skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby, 20 000 złotych grzywny, pokrycie kosztów sądowych, nawiązki po kilka tysięcy złotych dla każdej z siedmiu poszkodowanych oraz (w sumie 34 000 zł) zakaz wykonywania funkcji kierowniczych w bankach na okres trzech lat.

Zobacz też:

Będzie odwołanie? Adwokat poszkodowanych: Nie mam wątpliwości

Przy ogłaszaniu wyroku na sali obecne były poszkodowane. Część z nich nie kryła łez wzruszenia, gdy słyszały, że ciągnąca się od lat sądowa batalia się kończy. Czy jednak faktycznie się kończy? Na ogłoszeniu wyroku nie było ani oskarżonej, ani jej adwokata.

– Nie mam jednak wątpliwości, że odwoła się ona do sądu wyższej instancji, dlatego już przygotowuję się na dalszą sprawę – mówiła po rozprawie adwokat Beata Sobczak, która reprezentowała poszkodowane pracownice w ciągnącej się przez kilka lat sądowej batalii. – Wykazanie mobbingu w sprawie karnej jest bardzo trudne. Ja przygotowując się do sprawy i patrząc na te płaczące kobiety wiedziałam, że musi się nam udać. Dlatego cieszę się, że sąd podzielił naszą argumentację. Mam nadzieję, że podobnie będzie w sądzie okręgowym, jeśli dojdzie do odwołania. Liczyłam na wyższe nawiązki na rzecz poszkodowanych, ale wyrok w sprawie karnej, gdy się uprawomocni, otwiera dalszą drogę do powództwa cywilnego.

Po opuszczeniu sali rozpraw na twarzach poszkodowanych było widać ulgę i kolejne łzy wzruszenia, ale także determinację, by doprowadzić sprawę do końca także w kolejnych sądach.

Jak opowiadają byłe pracownice banku, przez lata zwolniło się z niego kilkanaście osób, które nie były w stanie wytrzymać takich warunków. One same musiały korzystać później z pomocy psychiatrycznej i psychologicznej.

Wyrok nie jest prawomocny. Strony mają siedem dni na wniosek do sądu u jego uzasadnienie, a później 14 na odwołanie się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto