Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawnik wyjaśnia: Proceduralny absurd, czyli relikty przeszłości

Grażyna Szyszka
Adwokat Kamil Gross
Adwokat Kamil Gross
Polska procedura cywilna to w wielu przypadkach relikt poprzedniej epoki. Kodeks postępowania cywilnego to ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. wielokrotnie nowelizowana w następnych latach. Nie zawsze jednak nowelizacjami da się osiągnąć pożądany cel jakim jest dostosowanie przepisów do szybko zmieniającej się rzeczywistości.

Kodeks postępowania cywilnego zawiera przepis, który umożliwia stronie w toku posiedzenia zwrócić uwagę sądu na dopuszczenie się uchybienia przepisom postępowania przez sąd. Mowa tutaj o art. 162 k.p.c., zgodnie z którym strony mogą w toku posiedzenia, a jeżeli nie były obecne, na najbliższym posiedzeniu zwrócić uwagę sądu na uchybienia przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. I nie byłoby w tym nic bulwersującego, gdyby nie dalsza część tego przepisu, która stanowi, iż: stronie, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Co w praktyce oznacza ten przepis? Oznacza tyle, że jeżeli strona nie ma na tyle refleksu, aby zareagować niemalże natychmiast na działania sądu podejmowane w trakcie posiedzenia, to nie będzie mogła zarzucić błędów w tych działaniach na dalszym etapie postępowania, np. w apelacji od wyroku.

Uzasadnienia dla utrzymywania tego przepisu w kodeksie można próbować szukać w orzecznictwie sądów. I tak, wskazuje się np. , że przepis ten ma umożliwiać sądowi zorientowanie się na czym uchybienie polega oraz wszczęcie postępowania naprawczego, o ile w istocie uchybienie występuje (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 stycznia 2019 r., I ACa 1247/17). Czy to jednak strona biorąca udział w postępowaniu ma być „mądrzejsza” od sądu? Praktyka stosowania tego przepisu (od 1 stycznia 1965 r.) wskazuje, iż przepis ten nie służy refleksyjnemu i szybkiemu naprawianiu błędów przez sąd, a jedynie niweczy możliwość podniesienia określonych zarzutów przez samą stronę w postępowaniu apelacyjnym, a więc działa na szkodę strony. Prekluzja przewidziana w art. 162 k.p.c. odnosi się tylko do uchybień popełnionych przez sąd przy podejmowaniu czynności procesowych.

Do uchybień takich można więc zaliczyć np. wydanie postanowienia oddalającego wniosek o przeprowadzenie dowodu. Zgodnie z art. 240 § 1 k.p.c. sąd nie jest związany swoim postanowieniem dowodowym i „stosownie do okoliczności” może je uchylić lub zmienić. Wykazując więc w trybie art. 162 k.p.c. (zastrzeżenia do protokołu), że decyzja procesowa sądu oddalająca wniosek dowodowy jest błędna i narusza konkretne przepisy postępowania, można doprowadzić do jej zmiany. Problem w tym, że praktyka pokazuje, iż zwracanie uwagi sądu na błędy proceduralne bardzo rzadko prowadzi do zmiany decyzji w tym zakresie. Zaniechanie natomiast zgłoszenia zastrzeżenia niemalże zawsze niweluje możliwość powołania się na uchybienie sądu w przyszłości.

Wydawać by się mogło, że ustawodawca dostrzegł wreszcie ten absurd i ustawą z dnia 13 czerwca 2019 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw nadał nowe brzmienie artykułowi 162, które po wejściu ustawy w życie będzie brzmieć następująco: § 1. Strona powinna zwrócić uwagę sądu na uchybienie przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Zastrzeżenie można zgłosić najpóźniej na kolejnym posiedzeniu. § 2. Stronie zastępowanej przez adwokata, radcę prawnego, rzecznika patentowego lub Prokuratorię Generalną Rzeczypospolitej Polskiej, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na to uchybienie w dalszym toku postępowania. Skutku tego nie niweczy wypowiedzenie lub cofnięcie pełnomocnictwa. § 3. Przepisu § 2 nie stosuje się, gdy chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu lub gdy strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Przepis więc zostaje w polskiej procedurze cywilnej, jednak w zmienionym brzmieniu. Pozytywna zmiana polega na tym, że wobec strony, która nie jest reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika nie będzie już negatywnych konsekwencji niezgłoszenia zastrzeżenia do protokołu z rozprawy. Takie konsekwencje dotkną jednak stronę, gdy ta będzie reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata, radcę prawnego, rzecznika patentowego lub Prokuratorię Generalną RP), jeżeli pełnomocnik ten nie zgłosi w czasie właściwym zastrzeżenia. Pozostawienie tej sankcji w stosunku do strony reprezentowanej przez pełnomocnika profesjonalnego należy ocenić negatywnie. To bowiem sąd ma obowiązek znać prawo i czuwać nad prawidłowym tj. zgodnym z przepisami przebiegiem postępowania. Pełnomocnik ma w tym zadaniu wspierać sąd, jednakże nie powinien być wynoszony do pozycji tego, który poucza sąd w trakcie rozprawy i wytyka temu sądowi błędy proceduralne. Dynamiczny przebieg rozprawy może bowiem niejednokrotnie doprowadzić do pominięcia zgłoszenia zastrzeżenia, co będzie miało negatywny wpływ na prawo samej strony do powołania się na błędy sądu na dalszym etapie postępowania. Praktyka pokazuje, że przepis ten nie służy wszczynaniu przez sąd postępowań naprawczych, natomiast dla stron stanowi nieuzasadnione utrudnienie.

Adwokat Kamil Gross

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto