Od kiedy biega Pan na długich dystansach?
Po raz pierwszy wystartowałem w maratonie w 1988 roku, w Lęborku. Potem były supermaratony na 100 kilometrów i biegi 24-godzinne.
Skąd ta sportowa pasja?
Wcześniej jeździłem na rowerze. Trenowałem w Centrum Sportowym Głogowski Triathlon.
Z powodzeniem?
W mistrzostwach Europy w Głogowie miałem jeden z najlepszych czasów w duathlonie. Potem porzuciłem rower dla biegania. I polubiłem je.
Wybiegane sukcesy to...?
Mój najlepszy czas, trzy godziny i jedna minuta, w 1996 roku w maratonie Berlin. Drugie miejsce w kategorii M-50 w maratonie ze Szrenicy na Śnieżkę i z powrotem. Startowałem też, między innymi, we wszystkich maratonach Poznań, w setkach kaliskiej i sudeckiej, a w 2000 roku w biegu 24-godzinnym w Zamościu pokonałem 174 kilometry.
A przygotowania?
Intensywniej trenuję, poza tym pływam, ćwiczę i chodzę na siłownię. Przy hucie mamy też sekcję biegaczy, do której należy sześć osób. Razem organizujemy wyjazdy.
Bieganie jest odskocznią od ciężkiej pracy?
Można tak powiedzieć. Pracuję w hucie miedzi przy taśmach transportujących koncentrat do pieca szybowego. Jest duże zapylenie i musimy mieć maski. Bieganie pomaga mi zachować zdrowie i kondycję. Mówią, że ruch jest w stanie zastąpić każdy lek, ale wszystkie leki nie zastąpią ruchu.
Najbliższe biegi?
Sylwestrowy w Trzebnicy i Noworoczny w Głogowie. Potem maratony Kraków i Poznań.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?