W ubiegłym tygodniu doszło do wypadku w kopalni Polkowice-Sieroszowice w rejonie szybu Świętego Jakuba. Górnika znaleźli jego koledzy ze zmiany. Mężczyzna był przytomny, ale miał krwotok z nosa. Dla pewności zawieziono go do szpitala, gdzie jego stan wyraźnie się pogorszył.
- Zaczął mieć trudności z oddychaniem i tracił przytomność - mówi Dariusz Wyborski, dyrektor departamentu public relations w KGHM. - Okazało się, że ma chemiczne poparzenie oczu i górnych dróg oddechowych. Konieczne było podłączenie do respiratora.
Lekarze zadecydowali o wprowadzeniu pacjenta w śpiączkę farmakologiczną. W niedzielę został wybudzony, czuje się dobrze, oddycha samodzielnie i widzi. Nie ustalono jeszcze przyczyn wypadku, ale prawdopodobnie mężczyzna zatruł się siarkowodorem, który występuje w tej części kopalni.
- To pierwszy taki przypadek w naszej firmie - mówi Dariusz Wyborski. - Konsultowaliśmy tę sprawę ze szpitalem specjalistycznym w Siemianowicach Śląskich i Akademią Medyczną z Wrocławia. Wszystko wskazuje na siarkowodór. Stężenie, które występuje w całej kopalni, nie jest szkodliwe dla ludzi, ale są miejsca, w których okresowo wzrasta.
W rejonie szybu Świętego Jakuba wprowadzono już zabezpieczenia, żeby ustrzec pracowników przed szkodliwym gazem.
- Górnicy zostali zaopatrzeni w specjalne, szczelne okulary przeciwgazowe - wyjaśnia Dariusz Wyborski. - Oprócz tego noszą maski z aktywnym węglem, który neutralizuje szkodliwe działanie kwasu. Główne korytarze kopalni są przez cały czas monitorowane. Zakład pracy otoczył górnika opieką - dodaje. Chorego przeniesiono już z oddziału intensywnej opieki medycznej.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?