Piłka ręczna: AS-BAU ciągle w grze, Chrobry powalczy o utrzymanie

We wrocławskiej hali Orbita zgromadziły się ponad dwa tysiące kibiców, co jest najlepszym wynikiem Śląska w tym roku, osiągniętym pomimo transmisji spotkania w Polsacie Sport, który być może będzie sponsorem wrocławian.

Pierwsze 10 min toczyło się raczej pod dyktando głogowian, którzy rozpoczęli prowadzeniem 2:0, jednak później mieli ogromne problemy z pokonaniem znakomicie dysponowanego Artura Banisza.
Przełom nastąpił w 16 minucie, kiedy Kamil Sadowski przechwycił wolną piłkę i zdobył bramkę, która dała wrocławianom prowadzenie 6:4. Podopieczni Tadeusza Jednoroga nie oddali go już do końca spotkania. Atak gospodarzy napędzali Kamil Sadowski i Mariusz Gujski, tyły zaś nadal zabezpieczał niesamowity Banisz, co pozwoliło wrocławianom zejść na przerwę z prowadzeniem 14:10.

Po przerwie głogowianie wyszli z bojowym nastawieniem, jednak szybko się okazało, że poza rzutem z koła niewidocznego Jarosława Palucha i szybkim atakiem Macieja Ścigaja nie mieli żadnych atutów. Potwierdził to czas, który wziął trener Okpisz po 40 min gry, przy wyniku 20:13. - Jeśli nie zaczniemy rzucać z czystych pozycji, to nas nie będzie! - denerwował się na swoich zawodników opiekun głogowian.

Chwilę później 2 bramki Bartosza Haczkiewicza i dwie najwyższej jakości interwencje Artura Banisza odebrały chyba definitywnie szansę Chrobremu. Swój zespół próbował jeszcze poderwać Sebastian Zapora, powstrzymując kilka ataków wrocławian, ale okazało się, że to o wiele za mało. W końcówce wrocławianie nie forsowali tempa i grali bramka za bramkę, myślami będąc już przy "meczu o życie" z Piotrkowem.

AS-BAU Śląsk Wrocław - Chrobry Głogów 27:21 (14:10)
AS-BAU Śląsk: Banisz, Stachera - K. Sadowski 6, Gujski 5, Haczkiewicz 4, Piętak 3, Swat 3, Garbacz 2, Marciniak 2, Tórz 2, Kłos.
Chrobry Głogów: Ścigaj 6, Szmyślik 5, Paluch 3, Piotrowski 3, Achruk 2, Świtała 1, Kuta 1.