Śląsk pokonał zespół z Bełchatowa 1:0. Dzięki temu nasza drużyna wróci na drugie miejsce w tabeli, ale zawodników czeka ciężka praca, by w kolejnych spotkaniach zaprezentować się lepiej.
Na początku gospodarze mieli sporo szczęścia, bo już w pierwszych siedmiu minutach mogli stracić dwie bramki. Najpierw sędzia podyktował rzut karny dla gości, ale Grzegorz Baran źle go wykonał i piłkę złapał Kelemen. Później Dawid Nowak zmierzył się sam na sam z bramkarzem Śląska, który ponownie okazał się lepszy.
Gospodarze w pierwszej połowie mieli tylko jedną poważną okazję do strzelenia bramki. W 24. minucie Mila dośrodkował, a Celeban głową skierował piłkę do bramki, ale Łukasz Sapiela świetnie sprawdził się w roli bramkarza.
GKS często atakował bramkę Śląska, ale Kelemen dawał z siebie wszystko, dzięki czemu po pierwszych 45 minutach było 0:0.
W drugiej połowie piłkarze Śląska ożywili się na boisku, ale bełchatowianie nadal grali groźnie. Pod koniec spotkania Lenczyk postanowił zagrać dwoma napastnikami. Cristian Diaz wszedł na murawę za Sebastiana Dudka. Po 4 minutach został faulowany w polu karnym i dobrze wykonał rzut karny, dając wrocławianom prowadzenie.
Śląsk Wrocław – GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Diaz 84 k.
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Śląsk: Kelemen – Socha, Pietrasiak, Celeban, Wasiluk – Elsner, Dudek (80 Diaz Ż), Mila, Stevanović (59 Ćwielong Ż), Cetnarski (46 Sobota) – Ł. Gikiewicz.
GKS: Sapela – Modelski, Baran (87 Wacławczyk), Popek Ż, Zbozień, Sawala, Kosowski Ż (Michał Mak), Bożok, Mak, Żewłakow, Nowak (79 Buzała).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?