Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pałac w Dalkowie. Czym żyli jego mieszkańcy, wieś i okolica ponad 200 lat temu?

Grażyna Szyszka
Anna Gomułka, prezes dalkowskiej fundacji
Anna Gomułka, prezes dalkowskiej fundacji nadesłane
Anna Gomułka, prezes Fundacji na Rzecz Rodziny i Rewitalizacji Polskiej Wsi tłumaczy na język polski zapiski młodej Niemki, która 200 lat temu, razem z rodziną, mieszkała w pałacu w Dalkowie.

„Dom między górą a rzeką" - tak zatytułowana jest seria wspomnień spisanych w pamiętniku między 1816 a 1823 r. przez 14-letnią Luise von Liebermann, córkę właścicieli pałacu w Dalkowie (powiat polkowicki, gm. Gaworzyce). W latach 60-tych XX wieku fragmenty tego pamiętnika zostały umieszczone w miesięczniku Neuer Glogauer Anzeiger. Czasopismo to wydawane jest przez stowarzyszenie Glogauer Heimatbund, założone w 1954 r. przez Niemców mieszkających w Głogowie i okolicznych miejscowościach przed II wojną światową.

Zobacz też:Pałac w Dalkowie był kiedyś perłą Dolnego Śląska. ZOBACZ ZDJĘCIA

Dziś tłumaczeniem tekstu z języka niemieckiego na język polski zajęła się Fundacja na Rzecz Rodziny i Rewitalizacji Polskiej Wsi, działająca od 4 lat w Dalkowie. Robi to konsekwentnie i cierpliwie jej prezes Anna Gomułka, która w tym przedsięwzięciu pomaga sobie wieloma słownikami, a jak trzeba wsparciem osób znających dobrze język niemiecki.

- Wybrane fragmenty z czasopisma, zawierające zapiski Luise dostałam w zeszłym roku od siostrzeńca księdza Brzeskiego, który przez wiele lat, przed i po wojnie, był proboszczem w parafii w pobliskim Kurowie Wielkim - mówi Anna Gomułka, prezes Fundacji, zajmująca się tłumaczeniem tekstów. - Hans Joachim Breske aktualnie mieszka w Niemczech i od kilku lat utrzymuje z naszą Fundacją kontakt mailowy. Kiedy przysłał mi fragmenty pamiętnika od razu przetłumaczyłam pierwsze strony. Jest to czasochłonna praca, ponieważ Luise często używała nazw własnych, co wymaga zgłębienia kontekstu historycznego i lepszego poznania języka. Niemniej jednak tekst jest na tyle ciekawy, że każde przetłumaczone zdanie to ogromna satysfakcja i chęć tłumaczenia kolejnych fragmentów.

Dalkowskie życie w pałacu i poza nim

Jak mówi Anna Gomułka, Luise opisuje w pamiętnikach zarówno wnętrze pałacu w Dalkowie, wyprawy na Dalkauer Berge (Wzgórza Dalkowskie), życie codzienne na dworze pałacowym, a także życie mieszkańców wsi, szczególnie tych, z którymi jako dziecko się przyjaźniła.

- Wspaniale czyta się o zaręczynach jej siostry, przygotowywaniu dla niej przez służbę pałacową posagu, sposobie spędzania świąt Bożego Narodzenia, wizytach w nieistniejącym już dzisiaj kościele ewangelickim… . - przyznaje pani Anna. - Luise była z pewnością romantyczką, dzięki jej opisom oczami wyobraźni można przenieść się 200 lat wstecz i niemalże czuć powiew zimnego wiatru kiedy opisuje wyprawy powozem do okolicznych miejscowości. Jako młoda dziewczyna pewnie nie zdawała sobie sprawy z tego, jak ważne kiedyś będzie każde zapisane przez nią zdanie. Teraz jest to ogromny ślad historii, który nie może zostać pominięty. Dlatego też zamierzamy przetłumaczyć cały tekst, systematycznie publikując fragmenty pamiętnika na naszym Facebook’u”.

Zobacz też: Fundacja z Dalkowa zakończyła projekt i wydała piękny album (FOTO)

Poniżej fragment pamiętnika, opisujący Święta Bożego Narodzenia w 1816r. i 1817r.:

Z pamiętnika Luise von Liebermann z Dalkowa:

Dalków 2.stycznia 1817

„W Wigilię - jak co roku w Boże Narodzenie - poszliśmy do kościoła na nabożeństwo. Każdy przyniósł ze sobą świecę, którą zapaloną położyliśmy na ławce przed sobą aby nasz dom modlitwy był uroczyście oświetlony ciepłym blaskiem świec. [...]
[...] W pałacu Święta Bożego Narodzenia świętowaliśmy przy blasku świec, z ponczem i piernikami. Grałam na szpinecie piosenki, które już wcześniej śpiewaliśmy w kościele i wszyscy śpiewali je ponownie. Matka zaskoczyła nas pięknymi prezentami. Dostałam od niej cenne weneckie szkło, które nabyła u kupca z Wrocławia. Bardzo mnie to ucieszyło, bo ponad wszystko kocham drogocenne kieliszki i porcelanę oraz piękne miedzioryty i stare obrazy - po prostu kocham wszystko to, co piękne”.
Dalków, 25 grudnia 1817
“W Wigilię Bożego Narodzenia przyjechał Georg von Linstow na swoim koniu. Nic o tym nie wiedziałam, ale trzy tygodnie wcześniej listownie zapytał moją Matkę, czy może ożenić się z moją siostrą Ernestine. W Wigilię świętowaliśmy ich przysięgę. Linstow przywiózł ze sobą flet, bo podobnie jak król pruski Fryderyk, czasami gra na flecie.
Ponieważ najlepiej gram na szpinecie, w Wigilię, po powrocie z kościoła, razem graliśmy razem różne piosenki. W kominkach sali paliły się buczyny a przed nimi w barokowych fotelach siedziała Mama i rodzeństwo. Czasami spoglądałam znad nut ponad szpinet i pozwalam oczom wędrować po ścianach, na których w szerokich, barokowych, złotych ramach wiszą portrety naszych przodków: dziadka Georg’a Matthias’a Liebermann’a von Sonnenberg, który w 1756 r. kupił Wettschütz i tym samym osiadł w Oderlandzie; ze swoją wychudzoną, pozbawioną brody twarzą bardzo przypomina Fryderyka, króla pruskiego, którego z oddaniem kochał i szanował przez całe życie.
Na portretach można zobaczyć też ojca Matki- Hans’a Gottlieb’a von Stosch, który przed moim ojcem był właścicielem majątku w Dalkowie, Regowie i Zamecznie. Zmarł dwa lata przed tym, jak ojciec poślubił matkę. Hans Gottlieb von Stosch był z pewnością energicznym człowiekiem, który - gdy król Prus Fryderyk podbił Śląsk - stał się dobrym podwładnym pruskim. Następnie służył jako Rittermeister w armii Fryderyka, a król zawsze utrzymywał z nim serdeczną przyjaźń.
Gdy znajdujący się w holu nasz stary francuski zegar wybił godzinę dwunastą, matka ogłosiła zaręczyny Ernestine i Georg’a von Linstow. Kiedy staliśmy wokół Młodej Pary a oni oświetlani byli światłem z woskowych świec, narzeczony Ernestine powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, że znalazł się w naszej rodzinie, a tym samym odnalazł swój dom”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto