Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ortopeda w Głogowie na wagę złota. Po śmierci doktora Kucharskiego kolejki są ogromne

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
Osoby, które potrzebują skorzystać z pomocy ortopedy w Głogowie muszą uzbroić się w cierpliwość. Do lekarzy tej specjalności ustawiają się ogromne kolejki.

Boleśnie przekonała się o tym jedna z naszych czytelniczek, która na początku lutego skręciła kostkę.

- Chciałam dostać się do ortopedy prywatnie, już nawet nie było tu mowy o leczeniu na NFZ. A mimo tego wszędzie odbijałam się z kwitkiem. Terminy były za kilka tygodni, albo i dłużej. Próbowałam u doktora Bobójcia i doktora Janusza oraz w poradni szpitalnej. Ostatecznie pojechałam do Polkowic, bo tam było dużo szybciej - mówi nam pani Monika.

U niektórych specjalistów terminy nawet na wrzesień

Sprawdziliśmy czy faktycznie jest tak ciężko. Jak się okazuje i tak, i nie. U doktora Konrada Deca, który przyjmuje w Konsylium, usłyszeliśmy, że terminy wizyt są w miarę normalne i aż tak dużych kolejek nie ma.

- Może faktycznie tych pacjentów jest troszkę więcej po śmierci doktora Kucharskiego, ale aż takiego oblężenia nie ma. Z tym, że ja przyjmuje tylko prywatnie, na NFZ może to być zupełnie inna historia - zaznacza doktor Dec.

Jednakże w innych miejscach, w których pytaliśmy, sytuacja była odmienna. Przykładowo na wizytę w przychodni przy ul. Sikorskiego trzeba czekać blisko dwa miesiące. Niektórzy lekarze mają jeszcze większe obłożenie.

– Doktor Bartłomiej Bobójć ma już terminy na wrzesień – usłyszeliśmy w informacji gabinetu „Na starówce", gdzie przyjmuje doktor.

„Sieroty" po Kucharskim

Już dawniej kolejki do ortopedów były spore, jednak sytuacja znacznie pogorszyła się od grudnia, kiedy to zachorował i zmarł doktor Janusz Kucharski, ceniony głogowski specjalista. Jak się dowiadujemy doktor Kucharski przyjmował w swoim gabinecie przy ul. Garncarskiej nawet kilkuset pacjentów miesięcznie. Teraz wszyscy oni muszą szukać miejsc u innych lekarzy. A tych w Głogowie nie przybywa.

- Jesteśmy takie sieroty po Kucharskim. To był lekarz z powołania. Miał niby swoje godziny przyjęć, ale siedział w gabinecie od rana do wieczora. I robił to nie z chęci zysku, ale mawiał, że przecież trzeba tym wszystkim ludziom pomóc - mówi pan Jarosław, jeden z pacjentów doktora Kucharskiego. - To był dobry lekarz i dobry człowiek, ale jego gabinet miał też dodatkową zaletę. Wszystko było na miejscu, nie trzeba było latać gdzie indziej po prześwietlenia - dodaje.

Malwina Sokolska, która pracowała w gabinecie doktora Kucharskiego potwierdza, że poświęcał pacjentom dużą część swojego życia.

- Doktor w poniedziałki pracował od 8 do 22 nieraz do 24. Z kolei w środy rano w Głogowie, później w Przemkowie i na 18-19 wracał do Głogowa i jeszcze przyjmował. Czasami dodatkowo przyjmował jeszcze w soboty. Swój wolny czas poświęcał dla ludzi. Bardzo dużo pracował. No i przez tą pracę niestety zaraził się Covidem - mówi nam pani Malwina.

Chodzą słuchy, że pracą w gabinecie doktora Kucharskiego jest zainteresowany jeden ze specjalistów z innego miasta. Jednakże, nawet jeśli to nastąpi, to nie jest to najbliższa przyszłość. Tym bardziej, że postępowanie spadkowe trwać może nawet kilka miesięcy, a dopóki ta kwestia nie zostanie rozstrzygnięta, gabinet raczej pozostanie zamknięty na głucho.

Mieliście problemy z dostaniem się do ortopedy? Czekamy na Wasze komentarze.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto