W minioną niedzielę potwierdził, że świetnie się tu czuje, wygrywając w trzeciej rundzie mistrzostw strefy Polski zachodniej. W obu wyścigach był bezkonkurencyjny, jednak w tym sezonie krajowe zawody nie są dla niego priorytetem. - Stąd też każdy kolejny zdobyty w kraju puchar nie ma wielkiego znaczenia. Żeby nie skłamać, tata ma pół strychu zawalonego statuetkami. Ważniejsza jest satysfakcja, jaką czerpię z jazdy na motorze, fajnie spędzony czas, spotkania z innymi zawodnikami i trening, bo każde kolejne zawody to coraz większe doświadczenie. Poza tym w obecnym sezonie skupiam się przede wszystkim na mistrzostwach Europy. Mam swoje ambicje i chcę uplasować się w pierwszej trójce - opowiada 20-latek.
Póki co mieszkający we Wrześni zawodnik jest na dobrej ku temu drodze. Po dwóch rundach mistrzostw Starego Kontynentu, w klasyfikacji generalnej zajmuje szóstą lokatę, będąc najlepszym z Polaków i tracąc do upragnionego trzeciego miejsca tylko 14 punktów. Mistrzostwa stanowią dla Łukasza Lonki szansę na wybicie się, bo do tej pory nie udało mu się trafić do silnego klubu z zagranicy, choć wiele mówi się o takiej potrzebie. Tym bardziej, że w kraju nie ma już na niego mocnych, w czym utwierdziła pierwsza runda krajowego czempionatu, podczas której nasz zawodnik dojechał do mety z dużą przewagą. - Jestem jeszcze trochę za słaby na taką przeprowadzkę. Brakuje trochę prędkości, ale to wszystko przyjdzie. Wiem, że jestem na dobrej ku temu drodze - przyznaje Łukasz Lonka. I zapewne dopnie swego, bo, jak sam mówi, sporty motorowe to dla niego coś więcej niż pasja. To praca i zarazem zobowiązująca rodzinna tradycja. Ściga się przecież jego ojciec, wujek oraz młodszy kuzyn.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?