Mieszkańcy Osiedla Truskawkowego szykują grupowy pozew

Mieszkańcy osiedla Truskawkowego w Jerzmanowej zaczynają tracić cierpliwość. Twierdzą, że co najmniej od sześciu lat nie mogą poradzić sobie z problemami, które utrudniają im życie. Zdecydowali się postawić swoje domy w tej pięknej okolicy, a teraz nie mogą zalegalizować budów, ani sieci wodno-kanalizacyjnej czy podłączyć gazu. Sami rozliczają się z dostaw wody i pełnią dyżury jako inkasenci, bo , zdaniem gminy, wodociąg jest nielegalny. A przez ostatnie lata różne instancje zajmowały się sprawą zasadniczą dla mieszkańców osiedla Truskawkowego, czyli tamtejszymi drogami: są gminne czy nie.
- Są gminne, tak ostatecznie postanowiło Samorządowe Kolegium Odwoławcze we Wrocławiu 29 czerwca - mówi Adam Butyński, prezes Jerzmanowskiego Towarzystwa Inicjatyw Społecznych Degno Vita.

Dla wójt Jerzmanowej Alicji Serdak sprawa nie jest tak oczywista, ani proceduralnie zakończona. - Ale jeśli decyzja się uprawomocni, będę dążyć do postępowania zgodnego z jej zapisami - dodaje wójt gminy.

Mieszkańcy osiedla Truskawkowego są zdeterminowani, bo czują się pomijani przez władzę, jeśli chodzi o inwestycje. Niektórzy wspominają, że na lepsze może się coś zmienić, ale dopiero wtedy gdy zmieni się władza. Na razie mieszkańcy osiedla nie wykluczają złożenia w sądzie pozwu grupowego.
- Będzie to pozew o ustalenie odpowiedzialności wójta za skutki działania na szkodę mieszkańców i ograniczania ich praw - wyjaśniają.
- Każdy może złożyć pozew i musi też złożyć dowody - odpowiada Alicja Serdak i dodaje, że jak będzie sprawa, to wtedy ustosunkuje się do niej.
Na osiedlu Truskawkowym powstało do tej pory około 50 domów. Działek jest tam ponad 300, ale boomu budowlanego jakoś szczególnie nie widać. Niektórzy natomiast już żałują, że wybrali Jerzmanową.

Czy konflikt na osiedlu Truskawkowym w Jerzmanowej szybko się skończy? Komentuj!