Miejski urzędnik kontroluje domy i sprawdza, czym głogowianie palą w piecach

Odwiedzając dom, urzędnik ogląda i robi dokumentację fotograficzną, tego, czym właściciel pali w piecu i ogrzewa dom. Do tej pory był ponad stu domach. W z nich 40 znalazł uchybienia i sporządził protokół.

–Przede wszystkim informujemy czym nie można palić w piecach i z jakich programów skorzystać, aby wymienić piec na ekologiczny – mówi miejski urzędnik, który popołudniami odwiedza domostwa. Dodał, że jak wynika z jego obserwacji, wydobywający się z kominów ciemny, szary dym, to nie przez zły opał, czy śmieci, a przez stary piec.

Kontroler odwiedza domy głównie według własnego harmonogramu, ale przyjmuje też sugestie mieszkańców, którzy wskazują mu, z których budynków się bardzo kopci.
Przypomnijmy, że na wymianę „kopciuchów” na nowe piece głogowianie mają czas do 2024 roku. Przy okazji wizyt urzędnika, mieszkańcy są informowani o karach, jakie grożą za palenie w piecach zakazanymi paliwami.

Tymczasem w naszej redakcji czytelnicy zgłaszali nam, że bardzo kopcą kominy ze starych domów na Górkowie. – Popołudniami jest siwo, a cały dym idzie na szkołę podstawową na Piastowie – mówi nam czytelniczka. – Tam powinien zawitać urzędnik z policją.
Gryzący dym z kominów to także problem osiedla Słonecznego. Z niektórych, w miarę nowych domów, rozchodzi się silna woń spalenizny, i nie jest to zapach palonego drewna.