Miasto dostało w spadku... podwórko. co z nim zrobi?

Dotychczasowy właściciel pozostawił dla miasta podwórze znajdujące się między kamienicami przy ul. Słodowej, Grodzką i Kotlarską. Mieszkańcy okolicznych budynków od lat próbowali walczyć o remont tego miejsca. Całe podwórko zastawione jest samochodami, drogi dojazdowe są dziurawe, wykonane z betonowych bloków, a na samym środku posesji znajduje się klepisko. Jak mówią mieszkańcy, po deszczach całe podwórze to jedna, wielka, błotnista kałuża. Dlatego próbowano problem rozwiązać. Ale wszystko rozbijało się o to, że teren należał do prywatnej osoby.

- Mieszkam tu od 17 lat. Kiedyś próbowaliśmy coś z sąsiadami zdziałać, ale bezskutecznie. Dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie jest szansa na remont. Przydadzą się tu ławeczki oraz trawa - mówi Barbara Sawicka.

Wszystko wskazuje na to, że faktycznie mieszkańcy doczekają się wreszcie rewitalizacji tego miejsca. Władze miasta chcą połączyć swoje działania z budżetem obywatelskim, dlatego już do tegorocznego głosowania nad nim zgłoszono odpowiedni projekt rewitalizacji.

- Jeśli projekt w budżecie obywatelskim przejdzie będzie można wykonać część prac rewitalizacyjnych. My ze strony miasta również będziemy działać - mówi Marta Dytwińska-Gawrońska, rzecznik prezydenta.

Mieszkańcy mają jednak nadzieję, że ewentualny projekt rewitalizacji będzie odpowiednio przemyślany.

- Problemem tego podwórka jest mało miejsca. Teraz to jest po prostu samo błoto, ale nawet jak zrobią jakąś zieleń, ławki i tak dalej, trzeba pomyśleć jeszcze o dojeździe do garaży oraz dojeździe dla dostawców do lokali gastronomicznych - mówił nam jeden z mieszkańców okolicy. - Miejsca parkingowe to tu największy problem. Na tym błocie parkuje cała okolica, często zastawiając właśnie wjazdy do garaży albo na zaplecza lokali - dodaje nasz rozmówca.