Jak dowiadujemy się od znajomych oskarżonego Mirosława Ś., od dawna krążyły pogłoski o jego ciągotach do młodych osób. Nikt jednak nie spróbował dowiedzieć się prawdy. Do czasu, aż plotki te trafiły do jego byłej partnerki. Kobieta postanowiła sprawdzić, czy w plotkach jest cień prawdy.
– Napisałam do niego SMS, podając się za 14-latkę – mówi. – Potem chciałam się wycofać, bo pomyślałam, że przecież pozna mój numer. Ale tak się nie stało. Zaczął do mnie pisać. Rozmawiać. Nie chce wchodzić w szczegóły, ale niektórych esemesów lepiej nie cytować. Poza tym był bardzo pomocny. Pocieszał, gdy udawałam, że nie rozumieją mnie rodzice.
Przez cały ten czas starał się upewnić, że „Justynka”, bo tak przedstawiła się kobieta, nie pokaże telefonu dorosłym. Gdy był tego pewien, wysłał jej pierwsze zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci. Wtedy sprawa trafiła na policję, a ta zatrzymała mężczyznę. Okazało się, że na komputerze faktycznie miał dziecięcą pornografię.
– Jak zobaczyłam te zdjęcia, to myślałam, że zwymiotuje – mówi kobieta.
We wtorek w głogowskim sądzie odbyła się rozprawa w jego sprawie. Była ona zamknięta dla mediów, ale można się spodziewać, że dowody były niezbite, bo już niedługo usłyszymy wyrok. Sąd zapowiedział jego publikacje na początek października. Za rozpowszechnianie pornografii dziecięcej grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Więcej o tej sprawie piszemy w „Tygodniku Głogowskim".
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?