Wędkarze bez jakichkolwiek zabezpieczeń łowią ryby w przeręblach
Na jeziorze Kunickim codziennie nad przeręblami siedzi po kilkadziesiąt osób. Mimo że temperatura ostatnio była plusowa i taflę lodu pokrywa woda.
Kazimierz Wasilewski, szef kunickiego ośrodka Ligi Obrony Kraju, kręci głową, patrząc na wędkarzy. – Nie zauważyłem, żeby którykolwiek przyczepił się linką do haka wbitego kilkanaście metrów od otworu, w którym wędkuje – mówi. – Teraz lód jest jeszcze gruby, ale są „artyści”, którzy wchodzą na taflę, gdy ma zaledwie cztery centymetry grubości.
Według Wasilewskiego, który szkoli także płetwonurków i zna zasady bezpieczeństwa wodnego, wędkarze idąc na ryby, ubierają się fatalnie. – Każdy z nich nakłada na nogi gumofilce – dziwi się. – Gdy załamie się lód, buty napełniają się błyskawicznie wodą i wciągają pod taflę. Teraz jest bardzo dobra odzież, która pozwala utrzymać się na wodzie i ciepłotę ciała. Warto takie nowinki propagować wśród wędkarzy.
Prezes Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Legnicy także ubolewa, że wielu kolegów ignoruje zasady bezpieczeństwa. – Na zawodach każdy obowiązkowo musi mieć linkę zabezpieczającą – mówi prezes Leopold Korczak-Michalewski. – Niestety, nie mamy możliwości egzekwowania tych rygorów w innych sytuacjach. Mam nadzieję, że będzie to kiedyś obowiązek. Tak jak zapinanie pasów w samochodzie. Do tego dążymy. Na razie jednak apelujemy o rozwagę i zdrowy rozsądek.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?