Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto strzela do kotów w Bytniku? Mieszkańcy boją się o swoich pupili. Sprawę bada policja

Redakcja
Kot naszej czytelniczki został postrzelony przez tajemniczego sprawcę. W okolicy już wcześniej ginęły zwierzęta. Czy to sprawka tej samej osoby?

Koty zaczęły ginąć już jakiś czas temu. Nie każdy jednak zwracał na to uwagę, bo jak wiadomo, na wsi czasem bywa tak, że kot po prostu nie wróci. Ale to stawało się coraz częstsze. Niektóre koty też, wyraźnie cierpiały. Tak było z Alwinem, należącym do Elżbiety Przybylskiej. Starszemu kocurowi wyraźnie coś dolegało w przednią łapkę.

- Po zabraniu go do weterynarza, okazało się, że w jego ciele znajduje się śrut po postrzałach, gdy o tym usłyszałam byłam bardzo zbulwersowana i wszystko zaczęło się układać w jedną całość. Przed rokiem zaginęła moja kotka, a drugiego czerwca roczny kocurek. Niestety poszukiwania nie odniosły pozytywnego rezultatu. Słyszałam od sąsiadów, że ich koty również giną - mówi mieszkanka Bytnika, która obecnie walczy o to, aby jej ukochany kocur przeżył.

Niestety, stan Alwina jest coraz cięższy. Wystąpił u niego niedowład tylnych łap. To już starszy kocur, który nie jest tak odporny jak młode zwierzaki. Dlatego właściciele martwią się, że mimo zapewnionej opieki, może nie przetrwać.

Od niektórych mieszkańców Bytnika faktycznie słyszymy, że części z nich od pewnego czasu zaczęły ginąć koty.

- Nie pomyślałem wcześniej, że ktoś je celowo zabił. Gdy mój kot nie wrócił, myślałem po prostu, że wpadł pod samochód. To się na wsiach zdarza. Ale teraz wydaje mi się, że to jednak nie był wypadek - słyszymy od jednego z mieszkańców miejscowości.

Policja szuka sprawcy

Sprawą zainteresowali się funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Głogowie. Rozpoczęli oni dochodzenie, poszukując osoby, która gotuje kotom taki los. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie i robimy wszystko, by to wyjaśnić - mówi nam podinspektor Bogdan Kaleta, oficer prasowy KPP Głogów.

Dotarcie do ewentualnego sprawcy do łatwych należeć nie będzie, jednak w przeszłości policjantom zdarzało się w podobnych sprawach odnaleźć dręczycieli zwierząt.

W przypadku wykrycia może on odpowiadać za znęcanie się nad zwierzętami. Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności, a gdy stwierdzi się przypadek znęcania ze szczególnym okrucieństwem - nawet do pięciu lat odsiadki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto