Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto nie zna małego sklepiku z owocami przy drodze ze Starego Strącza do Sławy! Wiecie, do kogo należy i kiedy go otwarto?

Grażyna Szyszka
Tablicę z napisem „OWOCE" widać już z daleka. Przy niewielkim budyneczku na terenie sadu, przy drodze między Starym Strączem a Sławą można kupić m.in. jabłka, gruszki, ziemniaki i miody, a w sezonie czereśnie, wiśnie i maliny. Dla wielu głogowian odwiedzających Sławę, to niemal obowiązkowy punkt postoju przed powrotem do domu.

Mały budyneczek przy drodze, w którym sprzedawane są głównie owoce, stoi od wielu lat. Kiedyś otwierano go sezonowo, jak były czereśnie, śliwki, czy jabłka. Obecnie otwarte jest niemal codziennie, nawet zimą, ale od czasu pandemii, handel odbywa się na zewnątrz, dlatego to czy jest czynne, zależy od pogody.
Owocowy stragan na skraju sadu tak bardzo wrósł z krajobraz, że ludziom trudno sobie nawet wyobrazić, żeby się tam nie zatrzymać.

- Kupowałam tam owoce swoim dzieciom, jak jeździliśmy nad jezioro, a teraz kupuję wnukom – śmieje się pani Marta z Głogowa. - Mam już tam swoje ulubione odmiany jabłek.

Przydrożny stragan należy do sadownika Bronisława Karbownika ze Starego Strącza. Choć mężczyzna pochodzi z daleka, bo aż z województwa Warmińsko-Mazurskiego, to osiadł w rodzinnej wsi swojej żony Teresy. Ponad 20 lat temu odziedziczył sad po teściach. Na początku było to 16 hektarów sadu, a teraz jest 10.

- Mamy jabłonie, śliwy, czereśnie wiśnie, maliny i gruszki -wylicza sadownik. - Sklepik powstał dlatego, żeby sprzedawać je świeże, bezpośrednio z sadu. Ale prowadzę też sprzedaż hurtową. Owoce wożę dwa razy w tygodniu na małą giełdę do Głogowa, a jak mam ich dużo to nawet do Wrocławia – dodaje. - Klienci się już tak przyzwyczaili do tego punktu, że jak jest zamknięte, to dzwonią do nas i pytają, czy mogą podjechać do domu – śmieje się sadownik. - Nie odmawiam, i jak tylko jesteśmy w domu, to sprzedamy też na podwórku.

Miody z własnej pasieki

W sklepiku przy sadzie sprzedaje pani Bożena, szwagierka pana Bronisława. Klienci chwalą ją za miłe usposobienie i bezcenne doradzanie przy wyborze towaru. A oprócz owoców są też ziemniaki oraz miody z pasieki sadownika.

- Pasieka miały być moim hobby, ale jak to w życiu bywa, zamieniło się w coś więcej. To bardzo czasochłonne zajęcie, ale lubię to robić, tym bardziej, że mam prawie 50 pszczelich rodzin.
Sadownik zapewnia, że mały sklepik wśród owocowych drzew przy drodze do Sławy będzie czynny tak długo, jak się da. - Zawsze to dla nas jakiś dodatkowy grosz – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto