Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krytyczne chwile głogowskiego szpitala

Danuta Bartkowiak
Wiesław Dec, była już szefowa oddziału intensywnej terapii zapewnia, że nie zostawi pacjentów bez opieki
Wiesław Dec, była już szefowa oddziału intensywnej terapii zapewnia, że nie zostawi pacjentów bez opieki Piotr Krzyżanowski
Nie ma kompromisu pomiędzy dyrekcją szpitala, a anestezjologami. Na konflikcie szpital traci pieniądze oraz dobre imię.

Miniony tydzień w głogowskim szpitalu przy ul. Kościuszki, to seria rozmów, oświadczeń i słownych przepychanek pomiędzy dyrekcją placówki, a personelem Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Kto ostatecznie wygra ten pojedynek? Dyrektor, który zwolnił z pracy Wiesławę Dec, szefową oddziału, czy zespół, który stanął za nią murem? Jedno jest pewne - jak na razie stracili tylko pacjenci oraz szpital. Ci pierwsi dlatego, że nie są wykonywane planowane zabiegi, a placówka, bo nie zarabia przez to pieniędzy.

Przypomnijmy: problemy zaczęły się w marcu, gdy dyrektor szpitala przekazał Wiesławie Dec, wypowiedzenie z pracy. Pozostali pracownicy oddziału zapowiedzieli, że również odejdą, jeśli ich szefowa nie zostanie przywrócona do pracy. Od poniedziałku, z braku lekarzy pojawił się problem z obsadą dyżurów.

O tym, że Wiesława Dec może stracić pracę mówiono od dawna. Lekarka choć ma opinię dobrego fachowca, nie jest w swoim środowisku przez wszystkich lubiana. Oficjalnie, nikt nie chce przyznać się do krytyki, ale w prywatnych rozmowach można usłyszeć, że jest osobą konfliktową.

Andrzej Permoda, przewodniczący Społecznej Rady Zespołu Opieki Zdrowotnej w Głogowie, a także radny powiatowy, nie ma wątpliwości, że to dyrektor szpitala jest odpowiedzialny za krytyczną sytuację. - Zwalniając kogoś z pracy trzeba przewidzieć wszystkie okoliczności - mówi Permoda i ma żal do Tadeusza Tofela, że naraził zadłużoną na 39 mln zł lecznicę na straty. - Nie rozumiem jak można pozwolić na to, by kobietę w ciąży odsyłać na cesarskie cięcie do szpitala w Lubinie? - zastanawia się Andrzej Permoda.

Dobrego zdania w tych okolicznościach o szpitalu nie mają także pacjenci i ich rodziny. - Moja mama czeka na operację już trzeci tydzień i chyba trzeba będzie znaleźć inny szpital - narzeka Dorota Kmieć z podgłogowskiej wsi.

We wtorek o sytuacji na oddziale dowiedziała się także Prokuratura Rejonowa w Głogowie. Zawiadomienie o prawdopodobnym narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia pacjentów złożyła jedna z lekarek. - Prowadzimy w tej sprawie czynności sprawdzające - mówi prokurator Liliana Łukasiewicz. W środę, dyrekcji szpitala do przejęcia na kilka dni obowiązków ordynatora oddziału, udało się przekonać Annę Mackiewicz. - Musimy wszystko zacząć od nowa. Wierzę, że uda nam się zbudować zespół - powiedział nam Marek Woźniak, dyrektor d/s medycznych.

30 kwietnia nad skutecznym rozwiązaniem problemu będą się także zastanawiać radni powiatowej komisji zdrowia oraz Społeczna Rada Zespołu Opieki Zdrowotnej w Głogowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto