Miniony tydzień w głogowskim szpitalu przy ul. Kościuszki, to seria rozmów, oświadczeń i słownych przepychanek pomiędzy dyrekcją placówki, a personelem Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Kto ostatecznie wygra ten pojedynek? Dyrektor, który zwolnił z pracy Wiesławę Dec, szefową oddziału, czy zespół, który stanął za nią murem? Jedno jest pewne - jak na razie stracili tylko pacjenci oraz szpital. Ci pierwsi dlatego, że nie są wykonywane planowane zabiegi, a placówka, bo nie zarabia przez to pieniędzy.
Przypomnijmy: problemy zaczęły się w marcu, gdy dyrektor szpitala przekazał Wiesławie Dec, wypowiedzenie z pracy. Pozostali pracownicy oddziału zapowiedzieli, że również odejdą, jeśli ich szefowa nie zostanie przywrócona do pracy. Od poniedziałku, z braku lekarzy pojawił się problem z obsadą dyżurów.
O tym, że Wiesława Dec może stracić pracę mówiono od dawna. Lekarka choć ma opinię dobrego fachowca, nie jest w swoim środowisku przez wszystkich lubiana. Oficjalnie, nikt nie chce przyznać się do krytyki, ale w prywatnych rozmowach można usłyszeć, że jest osobą konfliktową.
Andrzej Permoda, przewodniczący Społecznej Rady Zespołu Opieki Zdrowotnej w Głogowie, a także radny powiatowy, nie ma wątpliwości, że to dyrektor szpitala jest odpowiedzialny za krytyczną sytuację. - Zwalniając kogoś z pracy trzeba przewidzieć wszystkie okoliczności - mówi Permoda i ma żal do Tadeusza Tofela, że naraził zadłużoną na 39 mln zł lecznicę na straty. - Nie rozumiem jak można pozwolić na to, by kobietę w ciąży odsyłać na cesarskie cięcie do szpitala w Lubinie? - zastanawia się Andrzej Permoda.
Dobrego zdania w tych okolicznościach o szpitalu nie mają także pacjenci i ich rodziny. - Moja mama czeka na operację już trzeci tydzień i chyba trzeba będzie znaleźć inny szpital - narzeka Dorota Kmieć z podgłogowskiej wsi.
We wtorek o sytuacji na oddziale dowiedziała się także Prokuratura Rejonowa w Głogowie. Zawiadomienie o prawdopodobnym narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia pacjentów złożyła jedna z lekarek. - Prowadzimy w tej sprawie czynności sprawdzające - mówi prokurator Liliana Łukasiewicz. W środę, dyrekcji szpitala do przejęcia na kilka dni obowiązków ordynatora oddziału, udało się przekonać Annę Mackiewicz. - Musimy wszystko zacząć od nowa. Wierzę, że uda nam się zbudować zespół - powiedział nam Marek Woźniak, dyrektor d/s medycznych.
30 kwietnia nad skutecznym rozwiązaniem problemu będą się także zastanawiać radni powiatowej komisji zdrowia oraz Społeczna Rada Zespołu Opieki Zdrowotnej w Głogowie.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?