Po blisko roku, sąd zadecydował o zamknięciu przewodu sądowego dotyczącego zniesławienia byłej posłanki Ewy Drozd przez radnego powiatowego Andrzeja Radomskiego. Trwa przygotowanie do ogłoszenia wyroku. Poznamy go 5 grudnia. Przypomnijmy, że Ewa Drozd żąda od Andrzeja Radomskiego przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na cele charytatywne, za obraźliwe wpisy w internecie, które miały zostać umieszczone z jego konta facebookowego. Andrzej Radomski tłumaczył, że wpisy nie zostały dodane przez niego, a inną osobę, która podszyła się pod niego.
– Cieszę się, że to wreszcie dobiega końca. Liczę na sprawiedliwy wyrok sądu – mówi Ewa Drozd.
Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Andrzej Radomski nie stawił się na nim. Zamiast tego przysłał pełnomocnika. Zapytaliśmy radnego o jego oczekiwania wobec wyroku.
– Nie jestem winny, więc liczę na wyrok stwierdzający moją niewinność. W sprawie była opinia biegłego, który przyznał, że to nie ja dokonałem wpisów. Nie utożsamiam się z nimi – mówi Andrzej Radomski.
Ewa Drozd rozważa również złożenie kolejnego pozwu, w sprawie innych wpisów, które pojawiły się w sieci.
Przypomnijmy. Ewa Drozd oskarża go o zniesławienie, do którego miało dojść w 2017 roku. W listopadzie w internecie zaczęły się pojawiać artykuły o tym, jak nie będący jeszcze wtedy radnym Radomski miał obrazić w sieci nauczyciela, który poprowadził lekcje WOS-u w koszulce z napisem „Konstytucja”. Andrzej Radomski miał wdawać się też w polemikę z komentującymi te teksty. Jedną z takich osób była właśnie Ewa Drozd, która poczuła się urażona przez niektóre wpisy głogowianina. Jak już pisaliśmy, sam Radomski twierdził, że to nie on jest autorem wpisów.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?