Głosowanie w sprawie odwołania Andrzeja Kolińskiego (KWW Jana Zubowskiego) poprzedziła burzliwa dyskusja. Przeciw szefowi rady wystąpił jeden z jego klubowych kolegów, Leszek Drankiewicz, który miał też kilka uwag do radnych z jego klubu, którzy różnie reagowali na jego podpisanie się pod wnioskiem odwoławczym.
– Mówicie państwo, że mnie kupili. Że Drankiewicz się sprzedał. Kupili mnie za co? Domyślam się, że pewnie za pracę? A wiecie chociaż, gdzie ja pracuję? Nie oceniajcie mnie według własnej miary – mówił radny Drankiewicz.
To jednak nie wystarczyło by zebrać wystarczającą ilość głosów za zmianą przewodniczącego. Za tym, aby Koliński pozostał na swoim miejscu, głosowało 13 osób. Przeciw było 9 radnych.
Wniosek był efektem zamieszania, jakie na wcześniejszej sesji wynikło wokół głosowania nad ustaleniem okręgów wyborczych. Radni KWW Jana Zubowskiego złożyli wówczas wniosek o przeniesienie głosowania na sesję zwołaną dwa dni później. Radni chcieli bowiem otrzymać od prezydenta dodatkowe informacje. Na przeniesienie głosowania nie zgadzał się prezydent - wnioskodawca uchwały.
Mimo to rada podjęła taką decyzję, a przewodniczący Koliński punkt przeniósł. Za tym rozwiązaniem podniosło jednak rękę tylko 11 radnych, a jak twierdzą członkowie klubu lewicy - w tym wypadku przepisy wymagały co najmniej 12 głosów. Właśnie dlatego radni lewicy uważają, że przewodniczący złamał prawo.
Radni zarzucali też Kolińskiemu butę oraz arogancję. Do tych oskarżeń dołączył się także Leszek Drankiewicz.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?