Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak pociąg z Głogowa zderzył się z czołgiem. Historia wypadku na torach. ZDJĘCIA

OPR. RED
Zdjęcia ze zdarzenia z 1965 roku
Zdjęcia ze zdarzenia z 1965 roku Zeszyty Żagańskie - Wehikuł Czasu
Głogowski Wehikuł Czasu przypomniał o nietypowym zdarzeniu z 1965 roku, kiedy to pociąg jadący z Głogowa zderzył się z czołgiem T-54A.

Zdarzenie to miało miejsce 22 kwietnia 1965 roku, czyli 57 lat temu. Jak przypomina Głogowski Wehikuł Czasu - dziesięć minut przed siódmą rano na niestrzeżonym przejeździe kolejowym pod Żaganiem, rozpędzony czołg uderzył w parowóz pociągu osobowego relacji Głogów – Węgliniec.

– Czołg T-54A z żagańskiego 29 Pułku Czołgów Średnich znalazł się w tym miejscu na skutek zbiegu nieporozumień, nieprzestrzegania regulaminów i dziś byśmy nazwali – procedur. Nałożyły się na to jeszcze niezapowiedziana kontrola i potrzeba szkolenia połączona z niewystarczającą ilością przeznaczonych do zajęć jednostek sprzętu bojowego. Prosto mówiąc w pierwszorzutowej jednostce brakowało czołgów do codziennych ćwiczeń bowiem gros maszyn był stale przygotowywany do alarmowego wyjścia na front. Czy można to określić słowem bałagan? – opowiada Wiesław Maciuszczak, autor Głogowskiego Wehikułu Czasu.

Co zapisano w archiwach?

Wiesław Maciuszczak przytacza również zapiski pochodzące z Zeszytów Żagańskich (nr 19). Radosław Szewczyk z Archiwum Wojskowego w Oleśnicy opisał dokładnie na podstawie zachowanych dokumentów jak doszło do tego wypadku przez łańcuch decyzji, nadmiernego zaufania, rutyny i braku kontroli zdarzeń, które wystąpiły w ciągu kilkunastu godzin. Tuż przed wypadkiem działo się tak:

Mechanik kierowca – st. szer. „Franciszek N., na bramie wyjazdowej dowiedział się, że kolumna T-54A na strzelenie inspekcyjne odjechała przed 5 minutami. Mechanik-kierowca był zdezorientowany i przekonany, że tymi wozami bojowymi dowodził kpt. M., z którym miał obowiązek jechać. Nikt go z tego błędu nie wyprowadził. Chciał za wszelką cenę dogonić kolumnę. … ruszył więc z prędkością około 40 km/h tzw. drogą czołgową wiodącą na poligon Karliki. Właz miał zamknięty, trasę obserwował jedynie przez peryskopy. W śledztwie zeznał, że w czasie jazdy peryskopy zostały zabrudzone błotem i przez to miał słabą widoczność.

Tuż przy drodze czołgowej w pobliżu torów, 150 metrów przed niestrzeżonym przejazdem, ustawiony był znak ostrzegawczy, a 10 metrów przed nim znak STOP oraz „Krzyż św. Andrzeja”. Jak zapisano w akcie oskarżenia: St. szer. N. wyjaśnił, że w czasie jazdy żadnych znaków drogowych nie zauważył, ani też nie słyszał sygnału ostrzegawczego lokomotywy, a pociąg zobaczył dopiero w odległości około 7 metrów od torów i wówczas dopiero włączył sprzęgło na luz i począł gwałtownie hamować, jednak mimo to nie zdołał ustrzec się przed katastrofą. Według zeznań maszynisty, zauważył on czołg jadący w kierunku przejazdu kolejowego w odległości ok. 50 metrów przed nim. Przewidując zderzenie dawał ciągły sygnał ostrzegawczy oraz rozpoczął hamowanie.

Wóz bojowy jednak nie zmniejszył szybkości i lufą armaty uderzył w czołownicę parowozu. W wyniku tego z szyn wypadł tender parowozu i wagon bagażowy (pierwszy w składzie), a sześć kolejnych wagonów zostało poważnie uszkodzonych przez lufę armaty czołgowej kal. 100 mm. W pierwszym raporcie po zderzeniu, zniszczenia te określono, jako „oskalpowanie częściowe”.

Uszkodzeniu uległo również torowisko. Wykolejony skład spowodował zniszczenie podkładów kolejowych na odcinku ok. 90 metrów. PKP straty oszacowały na kwotę 271 524, 15 złotych. Na szczęście nikt nie zginął, pomocnik maszynisty doznał ciężkiego uszkodzenia ciała – stłuczenia kręgosłupa piersiowo-lędźwiowego oraz wstrząśnienia rdzenia kręgowego. Czołg T-54A miał wgniecioną osłonę eżektora armaty, uszkodzone łożysko oporowe wieży i inne drobne uszkodzenia. Straty w wozie bojowym wyceniono na 136, 36 zł”.

Głogowski Wehikuł Czasu przypomina, że nie było ofiar a jedynym poszkodowanym został pomocnik maszynisty.

– Co się działo z pasażerami nie wiemy. czy wśród nich znajdowali się pasażerowie z Głogowa? Według znalezionego w necie ówczesnego rozkładu jazdy obowiązującego w sezonie 1964/1965 pociąg nr 8831 relacji Głogów-Węgliniec odjeżdżał z Głogowa o godz. 3.55 (rok później już o 4.27) i był w Żaganiu o godzinie 5.37. O której wyjechał do Węglińca? Tego w rozkładzie niestety nie ma – dodaje.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia Głogowski Wehikuł Czasu otrzymał dzięki życzliwości Redaktora Zeszytów Żagańskich dr Wiesława Chłopka. Dwa pierwsze pochodzą z artykułu i z zasobów oleśnickiego Archiwum. Ostatnie, niepublikowane, pochodzi ze zbiorów nieżyjącego już ppłk.Stanisława Ptaszka.

Głogowski Wehikuł Czasu i jego opowieści sprzed lat można śledzić na jego profilu facebookowym

Zobacz zdjęcia:

Zdjęcia ze zdarzenia z 1965 roku

Jak pociąg z Głogowa zderzył się z czołgiem. Historia wypadk...

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto