Głogowianie walczą o to, by wróciła linia kolejowa do Leszna

O ponownym otwarciu linii do Leszna mówi się od roku. Głogowianie nie chcą czekać, aż sprawę uda się załatwić samorządom i biorą ją w swoje ręce. W środę rozpoczęło się zbieranie podpisów pod petycją dotyczącą ponownego pojawienia się pociągów pasażerskich na tej trasie.

– Będziemy chodzić w różnych częściach miasta, o różnych porach. Wszystko zależy od tego ile osób zechce przyłączyć się do zbierania – mówi Robert Włodarczyk, pomysłodawca akcji. – Planujemy również zostawiać listy w wielu, często odwiedzanych przez głogowian miejscach.

Zbieranie podpisów będzie trwać do końca roku, a organizatorzy liczą na to, że na listach pojawi się co najmniej kilka tysięcy nazwisk. Już pierwszego dnia udało się zebrać ich sporo. Ludzie słysząc o inicjatywie chętnie się do niej przyłączali.

O tym, że ta linia kolejowa do Leszna jest potrzebna przekonany jest studiujący w Poznaniu Przemysław Halarewicz, który także zbiera podpisy. Chce w poniedziałek pokazać je marszałkowi województwa, który ma przyjechać do Głogowa.

– Wielu głogowian jeździ w tamte strony, między innymi na studia. Teraz dostać się tam można tylko busem – przyznaje. – Często spotykam się z sytuacjami, gdy nie ma w nich już miejsc. Musimy wtedy czekać z nadzieją, że kolejny bus nie będzie tak przepełniony, jak poprzedni.

Jedną z pierwszych osób, które wpisały się na listę jest radny miejski Zbigniew Sienkiewicz, który przyznał, że taka linia jest konieczna. Wątpliwości nie ma też poseł Wojciech Zubowski.

– Podejmowałem już wcześniej pewne działania w tej sprawie. Bardzo dobrze, że głogowianie zabierają w ten sposób głos – mówi poseł. – Miejmy nadzieję, że sprawa zostanie w ministerstwie zauważona.

Petycja z podpisami ma trafić do władz województwa lubuskiego, Wielkopolski i Dolnego Śląska .