Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogowianie w kajakach przepłynęli Odrę aż do morza. Zobaczcie zdjęcia z ich wyprawy. GALERIA

Redakcja
Para z Głogowa - Przemysław Rybka i Adrianna Nowak mają za sobą wyjątkową wyprawę. Kajakami przepłynęli ponad 420 kilometrów w dół Odry. W ten sposób dotarli nad aż Bałtyk. Jak wyglądała ich droga?

Wyjątkowa wyprawa Głogowian trwała osiem dni. Kajakami wyruszyli z Nowej Soli, aby zaoszczędzić nieco czasu. Trasę między Głogowem a Nową Solą pokonywali już wcześniej, więc ją znali.

– Do tej wyprawy zainspirował nas dziadek, Lucjan Ogrodniczak, który przez ponad 40 lat żeglował po Odrze pracując jako kapitan barki. Często opowiadał nam o swojej pracy na Odrze i chcieliśmy sami to przeżyć. Porównać jego opowieści z tym, jak Odra wygląda teraz – mówią nam głogowianie. – Dziadek żył naszą podróżą. Dzwonił codziennie, pytał gdzie już jesteśmy, co się zmieniło – dodają ze śmiechem.

Głogowianie kochają podróżować. Większość wolnych chwil spędzają aktywnie. Zjeżdżają region i całą Polskę rowerem, ruszają na piesze wyprawy. Kajakowy spływ Odrą wydał im się więc świetnym pomysłem.

Kajaki pożyczyli od znajomego z Gaworzyc. Początkowo ruszyli w trzy pary razem z synem pani Adrianny Janem i jego dziewczyną Igą, oraz Agnieszka i Irek Jeziorscy z Siedliska pod Nową Solą, kuzynostwo pana Przemka. Po pierwszym dniu jedna załoga zrezygnowała.

– Mój syn z dziewczyną stwierdzili, że wracają. I w sumie chyba dobrze, bo trasa okazała się bardzo ciężka. Może za trudna dla młodych ludzi. Od 8 do 20 byliśmy na wodzie, z krótkimi przerwami na rozprostowanie kości lub zwiedzanie.

Burza na Odrze i groźne prądy Zalewu Szczecińskiego

Niebezpieczna przygoda spotkała podróżników trzeciego dnia wyprawy. Złapała ich wtedy burza, przed którą nie mieli gdzie się schronić. Przybili do główki rzecznej po niemieckiej stronie Odry.

– Obok las, więc nie bardzo można wchodzić między drzewa. Na rzece też niebezpiecznie. No ale jakoś to przetrzymaliśmy – opowiadają.

We znaki dawały im się komary, które niemal przez całą trasę nie dawały im spokoju. Najgorzej było wieczorami, gdy przybijali do brzegu aby rozbić namioty. Jednak i to nie przeszkodziło im w spełnieniu swojego marzenia i dotarciu do morza.

Jedna właśnie pod koniec trasy czekała ich najniebezpieczniejsza przygoda. Początkowo mieli dopłynąć do Szczecina, jednak już tam stwierdzili, że do morza jest przecież niedaleko. Przepłynęli więc na Zalew Szczeciński i ruszyli w kierunku Bałtyku. Szybko przekonali się jednak, że żeglarze nie bez powodu przestrzegają przed tym miejscem. Przez ponad godzinę walczyli z prądem i falami, które spychały ich na środek zalewu. Wreszcie jednak udało im się przełamać i dotrzeć do wschodniego brzegu zalewu.

– Tam już wzdłuż brzegu spokojnie popłynęliśmy dalej. Ostatecznie dotarliśmy do morza i dobiliśmy kajakiem do brzegu nadbałtyckie plaży. Zmęczeni ale i szczęśliwi – opowiadają.

Do domu wrócili autem. Znad morza odebrał ich tata pana Przemka.

Spotkali wielu ciekawych ludzi

Jak się okazuje, wiele osób próbuje swoich sil w takich wyprawach. Podróżnicy z Głogowa i Nowej Soli spotkali między innymi ojca i syna, którzy płynęli różnymi rzekami aż z Białorusi. Ostatecznie dotarli do Odry.

– Gdy usłyszeli, że płyniemy nad morze, zmodyfikowali swoje plany i też obrali sobie za cel Bałtyk. Kilka razy mijaliśmy się nawzajem po drodze – mówią głogowianie.

Po drodze spotkali też mężczyznę, który płynął z Wrocławia do Niemiec, aby spotkać się z żoną i synem. Nie widział ich od dawna ze względu na okres kwarantanny.

– Naszą uwagę zwróciła też ilość wędkarzy po polskiej stronie Odry. Było ich bardzo wielu niemal przez całą długość trasy. Mijaliśmy co chwilę, podpytywali skąd płyniemy – mówi ze śmiechem pani Adrianna. – Generalnie Odra to niezwykle piękna rzeka. Robi ogromne wrażenie. Dodamy tylko, że to co widzimy w Głogowie nijak się ma do dalszych rejonów Odry. Momentami rzeka jest tak szeroka, że aż ciężko w to było uwierzyć – zaznacza para z Głogowa.

Po drodze mijali wiele pięknych miejsc. Duże wrażenie zrobiły na nich m.in. Cigacice.

– To w sumie niedaleko, a nie znałam tego pięknego rejonu – mówi pani Adrianna. – Niesamowite wrażenie robi sam Szczecin- przepłynęliśmy port, a tam mnóstwo obiektów na wodzie, cała Stocznia Szczecińska, ogromne statki, żurawie... jakby wyjęte ze starych fotografii – dodaje.

Kochają podróże

Jak już pisaliśmy Adrianna i Przemek uwielbiają podróżować. Wszystkim polecają wyprawy także w naszym najbliższym otoczeniu. W tym roku przebyli m.in. dolnośląski Szlak Świętego Jakuba, jeden z wielu szlaków w Polsce, zmierzających do Santiago de Compostela w Hiszpanii

– Polecamy każdemu, tym bardziej, że jeden ze szlaków zaczyna się właśnie w Głogowie – mówią. – Dotarliśmy nim pieszo do Zgorzelca.

Warto dodać, że głogowianie już myślą o kolejnych wyprawach. Ich następnym celem będzie wyprawa w Tatry.

Zobacz zdjęcia z wyprawy

Głogowianie w kajakach przepłynęli Odrę aż do morza. Zobaczc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto