W piątek, 4 grudnia swoje święto obchodzili górnicy, także Polskiej Miedzi. Jednym z nich jest Wiesław Kiwacki z Głogowa. Pod ziemią pracuje od 2012, a w 2015 został pracownikiem KGHM O/ZG Rudna jako ślusarz - mechanik maszyn i urządzeń górniczych pod ziemią na oddziale wiertniczym GW.
- Nasz oddział można porównać do „zwiadowców” - mówi. - Wykonujemy odwierty wyprzedzające, które informują oddziały górnicze o tym, na ile metrów mogą bezpiecznie brać udział w wydobyciu, aby nie napotkać na gaz czy wodę. Ciężka praca, wysoka temperatura, wilgotność i trzeba się nadźwigać, ale pracuję całe życie fizycznie, dodatkowo czynnie uprawiam sporty siłowe więc jestem do niej przygotowany.
Pan Wiesław przyznaje, że w rodzinie Kiwackich nie ma tradycji związanej z pracą pod ziemią, a on jest pierwszym górnikiem.
- Jest to niebezpieczna praca, głównie ze względu na wstrząsy, nie wspomnę o tąpnięciach, na które nie mamy wpływu będąc 1200 metrów pod ziemią. Osobiście nie doświadczyłem wypadku na dole, i oby tak zostało do emerytury - dodaje głogowianin.
W tym roku, że względu na pandemię odwołano coroczne święto górnicze tzw. Barbórkę, która według pana Wiesława była jednak odskocznią dla pracowników. - Zdrowie jest najważniejsze i mam nadzieję że w przyszłym roku spotkamy się w tym samym gronie, gdy będzie bardziej radosny czas do świętowania - planuje.
Po pracy uprawia siłowy sporty
Ciężką fizyczną pracę górnik z ZG Rudna musi jakoś odreagować. Tym sposobem są dla niego sporty siłowe, które kocha, w w których odnosi wiele sukcesów.
- Po pracy muszę naładować baterie, aby realizować obowiązki domowe i mieć udany trening siłowy, szczególnie, gdy mam okres przygotowawczy do zawodów - mówi nam górnik - sportowiec. - W tym roku odwołano wiele mistrzostw, szczególnie tych zagranicznych, ale udało mi się między innymi zdobyć tytuł MP GPC w kategorii Masters w trójboju siłowym, wyciskaniu sztangi leżąc i martwym ciągu, w którym pobiłem rekord Polski - wylicza.
Zresztą rodzina pana Wiesława też połknęła sportowego bakcyla. Żona Joanna i syn Gracjan (uczeń 3. klasy o profilu technik hutnik w ZS. im. Wyżykowskiego ), gdy było można, chodzili na zajęcia kettlebell i Full Body Workout.
- Chociaż syn woli koszykówkę to ten rodzaj ruchu traktuje jako uzupełnienie swojej pasji - wyjaśnia nam pan Wiesław. - Żona pracuje w Szkole Podstawowej numer 12 jako szef kuchni, czyli dietetyczkę mam na miejscu - śmieje się górnik.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?