Głogów: Trwa remont drogi nr 12 - miasto dusi się w korkach

Remont drogi krajowej nr 12 w Serbach głogowianie zapamiętają na długie lata. Uliczne korki zbrzydły już wszystkim, ale nie da się ich uniknąć zwłaszcza, że remonty dróg trwają także na ulicach: Wojska Polskiego i Bolesława Krzywoustego. Dla przeciętnego kierowcy, to tylko stracony czas. Nie brakuje jednak takich sytuacji, kiedy cenne minuty decydują o życiu człowieka. Tak jak w przypadku dwulatka z Kotli, który konał na rękach matki, a ambulans nie mógł przedrzeć się przez różowy most. Świadkiem tego była babcia chłopca, która akurat stała w korku na wysokości zamku. - Nie miałam pojęcia, że ta karetka jedzie właśnie do mojego wnuka, który dostał zapaści i umierał - wspomina z płaczem Małgorzata Iwan. Dziecko, dzięki reanimacji lekarza z ośrodka zdrowia w Kotli udało się uratować, ale to co przeżyła rodzina i załoga zablokowanego ambulansu nie da się opisać. - W czwartek staliśmy na rondzie czterdzieści minut - mówi jeden z pracowników pogotowia ratunkowego i zauważa, że problemem nie są tylko korki, ale kierowcy, którzy nie wiedzą jak się zachować. - Słyszą sygnał i wpadają w panikę. Nie mają odwagi zrobić jakiegokolwiek ruchu. Bez szans na przejazd jesteśmy także wtedy, gdy na moście stoją tiry. To jest po prostu horror - stwierdza inny pracownik. I dodaje: jesteśmy bezsilni, choć mamy świadomość, że ktoś czeka na naszą pomoc, że umiera człowiek, a my nie możemy dojechać.
Kłopoty z przejazdem przez zakorkowane miasto mają także inne służby. Tak jak chociażby policja. - Jeśli nie ma możliwości wciśnięcia się między samochody, stoimy i czekamy jak inni - mówi Bogdan Kaleta z głogowskiej policji.

Remont w Serbach trwa od września ubiegłego roku i miał się zakończyć 15 maja. Niestety, wykonawcy nie uda się dotrzymać terminu. Właśnie wystąpił do inwestora, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu o przedłużenie terminu realizacji zadania jeszcze o miesiąc. Jeśli takiej zgody nie uzyska firma będzie musiała zapłacić wysokie kary. Nie ma wątpliwości, że wpływ na opóźnienie robót miała długa i bardzo mroźna zima, a wcześniej wycofanie się z przetargu trzech firm. - Naprawdę zabrakło czterech dni, by wszystko odbyło się zgodnie z planem - mówi Dariusz Zajączkowski z GDDKiA Rejon Głogów i zauważa, że remont kilku kilometrów drogi jest wyjątkowo trudny z uwagi na ciągły ruch samochodów. Zaprzecza jednocześnie, że prace mogłyby być prowadzone szybciej. A takie właśnie uwagi pod adresem wykonawcy kierują głogowianie. - W Europie potrafią pracować na cztery zmiany przez całą dobę, a u nas to ciągle jest niemożliwe - denerwuje się Sebastian Kubiszyn, kierowca jednej z firm transportowych. Jednak jak tłumaczy Dariusz Zajączkowski takie rozwiązanie jest niemożliwe z dwóch powodów. Pierwszy: na terenie zabudowanym nie wolno prowadzić głośnych prac przez 24 godziny, a po drugie: technologia dolnej warstwy betonowej wymaga określonego czasu.

Jedno jest pewne. Głogów nawet i po obecnych remontach nie będzie łatwym do przejechania miastem. Brak mostu i obwodnicy sprawia, że jesteśmy skazani na większe i mniejsze utrudnienia. Dlatego aż strach pomyśleć jak w takich sytuacjach będą sobie radziły służby ratownicze.
Kiedy więc będzie druga przeprawa mostowa w Głogowie? Pesymiści twierdzą, że za kilkanaście, a optymiści, że za kilka lat. Może nawet pięć. Na razie wiadomo, że w budżecie województwa zabezpieczono 3 mln zł na dokumentację. Most ma kosztować od 340 do 400 mln zł. Czy znajdą się pieniądze i kto je wywalczy, czas pokaże.

Podyskutuj na naszym forum:
Czy wiesz jak się zachować, kiedy na drodze pojawi się pojazd uprzywilejowany: policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe?