Strażacy akurat prowadzili na rzece ćwiczenia, podczas których trenowali wodowanie przy wysokim stanie rzeki. Szybko ruszyli więc w okolice Mariny, aby odnaleźć psa. Nigdzie jednak nie było go widać. Strażacy kilkukrotnie sprawdzali okolice.
Później ponownie skontaktowano się ze zgłaszającym, który stwierdził, że nie jest jednak pewien co widział i może to wcale nie był pies. Po chwili strażacy powrócili do ćwiczeń na Zatokę Kolegiacką.
Tymczasem naprzeciw Mariny w rzece widać było konar... który z oddali przypomina psa. Czy to on był powodem zamieszania?
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?