Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogów: Spółdzielnia Mieszkaniowa Nadodrze ma tajemnice?

Danuta Bartkowiak
Płacimy fundusz remontowy. Co w tym złego, że chcemy wiedzieć, na co idą pieniądze - mówi Jan Wadas
Płacimy fundusz remontowy. Co w tym złego, że chcemy wiedzieć, na co idą pieniądze - mówi Jan Wadas fot.danuta bartkowiak
Dociekliwi lokatorzy chcą wiedzieć, na co wydawane są ich pieniądze. Zanim jednak zapoznają się z dokumentami, muszą o nie poprosić zarząd.

Czy lokator, członek Spółdzielni Mieszkaniowej Nadodrze w Głogowie ma prawo do zapoznania się z dokumentacją remontów nieruchomości, której jest współwłaścicielem? Przedstawiciele Spółdzielni twierdzą, że tak, ale pod pewnymi warunkami. Dlaczego więc Jan Wadas, mieszkaniec ul. Moniuszki twierdzi, że jest inaczej?

Nasz Czytelnik zainteresował się kosztami remontu dachu budynku, w którym mieszka. Niekoniecznie dlatego, że kogokolwiek podejrzewał o jakieś nieprawidłowości. Po prostu chciał wiedzieć, ile prace kosztowały i co konkretnie zostało zrobione. Stąd zdecydował się na wizytę w administracji osiedla przy ul. Norwida i poprosił o udostępnienie dokumentacji. - Najpierw usłyszałem, że jej nie ma. Przy trzeciej próbie, w końcu pokazano mi dziennik budowy i kosztorys - relacjonuje Jan Wadas, któremu jednak nie pozwolono skopiować, czy chociażby sfotografować dokumentów. Według słów głogowianina, kierownik administracji nakrzyczał na niego i ostatecznie zabronił dalszego zapoznawania się z papierami. - Ta rozmowa nie była przyjemna, a przecież to my, lokatorzy utrzymujemy urzędników i powinni minimum szacunku nam okazać - irytuje się pan Jan i przypomina o ustawie o spółdzielniach. - Chcę wiedzieć, jak są wydawane moje pieniądze. Czy coś w tym złego? - pyta.

Co na to władze SM Nadodrze? Adam Borysiewicz, jej przedstawiciel, zaprzecza jakoby Tadeusz Cugier, kierownik administracji miał mówić do lokatora podniesionym głosem. - To raczej nasz lokator był rozemocjonowany - wyjaśnia Borysiewicz i odsyła do uchwały Rady Nadzorczej SM Nadodrze w Głogowie, która reguluje zasady udostępniania członkom spółdzielni odpisów i kopii dokumentów. A są one takie, że każdy z nich ma prawo wglądu, pod warunkiem, że wcześniej lokator złoży wniosek do zarządu, a później otrzyma zgodę. Ponadto trzeba także zapłacić za koszty kserowania (1,25 zł do 6 kartek i 80 gr powyżej). - Na pewno nie możemy ujawniać treści umów handlowych, bo są one objęte tajemnicą - dodaje Adam Borysiewicz i zapewnia, że Spółdzielnia nie ma nic do ukrycia przed swoimi członkami. - Jesteśmy transparentni pod każdym względem - przekonuje.

Rocznie z prośbą o udostępnienie różnych dokumentów występuje od kilku do kilkunastu osób. Najwięcej przed zebraniami właścicieli nieruchomości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto