- Zabezpieczone zostały telefony komórkowe poszkodowanego. Czekamy jeszcze na opinię biegłego z zakresu informatyki - powiedział nam wczoraj prokurator Marek Wójcik. Opinii można się spodziewać jeszcze w tym miesiącu.
Przypomnijmy. Dyrektor spółki został pobity 3 czerwca przed swoim domem w Wilkowie, koło Głogowa. Wsiadał do samochodu, by pojechać do pracy, do Legnicy, gdy nagle zza sterty drewna wyskoczyło trzech napastników uzbrojonych w kije bejsbolowe. Bili go, gdzie popadnie. Najwięcej ciosów spadło na głowę i nogi. Po skatowaniu swojej ofiary napastnicy odjechali jej samochodem, zabierając z auta laptop wart 4,5 tys. zł. Ranny mężczyzna miał jeszcze na tyle siły, by doczołgać się do domu i wezwać pomoc. Trafił do szpitala.
Jak się dowiedzieliśmy, dyrektor spółki jest już w domu, ale nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim. Policjanci szybko zatrzymali trzech oprawców, mieszkańców okolic Legnicy, w tym dwóch uczniów szkół zawodowych. Wszyscy trafili do aresztu. Czwartą osobą, która odpowie w tej sprawie, jest pochodzący z Legnicy 46-letni Adam P., który w tym czasie pracował w EnergiaPro. To on zlecił pobicie. Za podżeganie do tego przestępstwa grozi do 8 lat więzienia.
"Nie znamy przesłanek, jakimi kierowały się osoby, które zaplanowały i dokonały pobicia pracownika spółki. Z osobą będącą inicjatorem pobicia rozwiązana została umowa o pracę. Był to wieloletni pracownik Oddziału (...), który nie pozostawał w żadnej bezpośredniej zależności służbowej z poszkodowanym" - czytamy w oświadczeniu firmy EnergiaPro.
Zobacz też: Teraz pora na pieszych
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?