Sam zainteresowany jest całą sytuacją co najmniej zdziwiony. Twierdzi, że dwa albo trzy dni przed wybuchem afery, złożył wypowiedzenie z pracy. - Z przyczyn osobistych oraz tego, co dzieje się w firmie - wyjaśnia Jarosław Dudkowiak. - A to z wodą zostało zrobione celowo, bo może ktoś boi się, żebym nie powiedział dlaczego odchodzę z pracy.
Jak dodaje, składając wypowiedzenie, rozmawiał z prezesem GOS-u w miłej atmosferze i ustalili, że rozliczy się z firmą pod koniec kwietnia. Potem dowiedział się, że posądzono go o kradzież butli z wodą. - Wziąłem ją - przyznaje. - Ale na wymianę. To, zgodnie z procedurą, powinno być odnotowane, zapisane na moje nazwisko i rozliczone przez specjalistę do spraw basenów. Nie sprawdzałem, czy tak się stało - dodaje.
Tomasz Krzymiński, specjalista ds. marketingu w spółce nie chce komentować sprawy.
- Wyjaśniamy ją pod kątem wykroczenia, ponieważ wartość mienia nie przekracza 250 złotych - mówi Bogdan Kaleta z głogowskiej policji. - Mamy zabezpieczone nagranie z monitoringu i przesłuchujemy świadków.
A Jarosław Dudkowiak zastanawia się, czy nie złożyć przeciwko władzom spółki oskarżenia o zniesławienie. Na razie, jak dodaje, chce w spokoju przeżyć narodową żałobę.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?