Głogów: Radny miejski Leszek Drankiewicz skazany przez sąd

Przed Sądem Rejonowym w Głogowie zakończył się proces z udziałem radnego miejskiego Leszka Drankiewicza. Prokuratura postawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego oraz popełnienia przestępstwa przeciwko środowisku. Chodziło o wydanie przez niego zgody na składowanie na działce należącej do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej beczek z niebezpiecznymi odpadami.
Proces trwał kilka miesięcy. Prokurator żądał dla oskarżonego kary bezwzględnego więzienia, obrona natomiast uniewinnienia. Dziś, 18 stycznia, sąd uznał Leszka Drankiewicza winnym zarzutów i skazał na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Radny ma też ponieść koszta procesowe i zapłacić nawiązkę w kwocie 25 tys zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz zapłatę na rzecz ZGM w Głogowie blisko 10 tys. zł, tj, pokrycie kosztów zabezpieczenia odpadów.

- Nie ulega wątpliwości, że 6 lutego oskarżony Leszek Drankiewicz podjął decyzję o przewiezieniu i rozładunku niebezpiecznych odpadów odpadów na działkę należącą do miasta przy ulicy Krochmalnej - mówił sędzia Rafał Miara dodając, że jak wynika z zeznań świadków oskarżony nie uzyskał na to żadnej zgody przełożonych, czym dopuścił się przekroczenia uprawnień.

Sędzia dodał, że według opinii biegłych, 70 procent odpadów wciąż zalegających na działce przy ul. Krochmalnej to odpady niebezpieczne dla środowiska i zdrowia ludzkiego.
Z uwagi na brak dowodów sąd uznał, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że oskarżony osiągnął jakąś korzyść materialną.

Przypomnijmy: W lutym 2020 roku, za zgodą Leszka D., ówczesnego kierownika osiedla Zakładu Gospodarki Komunalnej, beczki i pojemniki wypełnione niebezpiecznymi substancjami zostały zwiezione z jednej posesji przy ulicy Krochmalnej, na drugą. W toku śledztwa okazało się, że prywatną działkę, z której przewieziono chemikalia, dzierżawił sam radny, Leszek D. Gdy właściciel dowiedział się, że stoją na niej beczki, mauzery i puszki z niebezpiecznymi dla ludzi i środowiska płynnymi substancjami, nakazał dzierżawcy je zabrać. Wówczas, jak ustalono, Leszek D. kazał je przewieźć na działkę należącą do miasta. Gdy sprawa wyszła na jaw, radny obiecywał, że niezwłocznie usunie odpady, ale jak dotąd nic w tej sprawie nie zrobił.
W czerwcu 2020 roku radny miejski usłyszał prokuratorski zarzut popełnienia czynu polegającego na tym, że działając w celu osiągnięcia korzyści osobistej, pełniąc funkcję kierownika ADM, przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego w ten sposób, że otworzył dostęp do nieruchomości będącej w zasobach gminy i zlecił rozładunek niebezpiecznych odpadów.
Biegły, po zbadaniu zawartości pojemników stwierdził, że są to odpady ropopochodne, niebezpieczne. Prokuratura uznała zaś, że Leszek D. dopuścił do składowania ich w taki sposób, który może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka lub spowodować skażenie środowiska. Zdaniem prokuratora, działał na szkodę interesu publicznego gminy miejskiej Głogów, a jest to przestępstwo urzędnicze połączone z przestępstwem przeciwko środowisku, za które grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
W czasie przesłuchania radny odmówił składania zeznań. Przed sądem twierdził, że jest niewinny, a o wszystkim wiedział jego przełożony, zastępca prezydenta miasta Wojciech Borecki.
Leszek D. był kierownikiem ADM w ZGM-ie przez blisko rok. W lutym 2020 roku sam złożył wypowiedzenie. Gdy sprawa wyszła na jaw, zrezygnował też z pełnienia funkcji przewodniczącego rady miasta, którym był z ramienia klubu koalicyjnego prezydenta miasta Rafaela Rokaszewicza. Radni przyjęli jego decyzję jednomyślnie.