Adam Zawadzki z Głogowa zbiera podpisy pod petycją w sprawie pozbawienia Andrzeja Radomskiego mandatu radnego powiatowego. Robi to przez internetową stronę, gdzie zamieścił swój wpis.
Czytamy w nim:
„My, niżej podpisani zwracamy się z uprzejmą prośbą o odwołanie ze stanowiska radnego powiatu Głogowskiego Pana Andrzeja Radomskiego. Decyzję o napisaniu tej petycji podjęliśmy po kolejnych skargach na radnego.
Już od początku kadencji propagował nienawiść tolerancyjną wśród społeczeństwa. Zdarzały się także często obrazy z jego strony do osób na portalach społecznościowych Facebook, w komentarzach pod postami i w wiadomościach prywatnych.
Jesteśmy zdania, że usuniecie Pana z stanowisko poprawi bezpieczeństwo wolności słowa i prawidłowej wypowiedzi oraz funkcjonowania Rady Powiatu.
Dzięki wprowadzeniu postulowanych zmian uda się z pewnością zapobiec szykanowaniu obywateli i dalszym propagowaniem nienawiści oraz agresji w społeczeństwie i na portalach społecznościowych
Prosimy o przychylne rozpatrzenie naszej prośby”.
Autor petycji to 20-latek mieszkający obecnie we Wrocławiu, który twierdzi, że sprawy rodzinnego miasta są mu bardzo bliskie. Nie zna osobiście radnego Radomskiego, ale jak twierdzi, śledzi jego internetowe komentarze. Uważa, że wiele z nich nie przystoi osobie pełniącej funkcję radnego.
– Jeśli petycję podpisze wielu ludzi to chcę ją wysłać do tych, którzy coś znaczą, od starosty powiatu w górę, aż do władz partii, do której ten pan należy – mówi jej autor i dodaje, że zdaje sobie sprawę, że nie będzie mieć w tej sprawie siły sprawczej. Ale przynajmniej nagłośni jego zachowanie. - Pan Radomski, pisząc do mnie wiadomości, twierdzi, że nawołując do odebrania mandatu chcę go uśmiercić, bo tylko tak można go wygasić – mówi. - A ja tylko uważam, że ktoś, kto piastuje taką funkcję nie może propagować nienawiści, wysyłać obraźliwych wiadomości do ludzi o innych poglądach.
Link do petycji jest udostępniany od soboty, 26 października na Facebook, a podpisało się pod nią już blisko 300 osób.
Zapytany o komentarz w tej sprawie Andrzej Radomski odpisał: - To nie jest żaden młody głogowianin, mieszka we Wrocławiu. Jest synem emerytowanego pracownika służby więziennej. Aczkolwiek na FB wskazywał, że ktoś inny jest jego ojcem. To jest stalker związany z ruchami gejów, lesbijek i osób transseksualnych. Poinformowałem go o tym, że jedyną możliwością wygaszenia mojego mandatu jest moja śmierć. Tak stanowi prawo. Ale ten pan nadal wbrew mojej woli wypisuje do mnie wiadomości prywatne, chwali się „sukcesami” swojej akcji. To jest zwykła nagonka osoby, której nie podoba się mój światopogląd i zgodne z prawem działania. Fanatyków i wariatów nie brakuje o czym przekonał się śp. Paweł Adamowicz, więc jeżeli ten pan mając świadomość tego, że ta akcja jest bezprawna i może skutkować odnalezieniem kolejnego Cyby, to traktuję ją jako nagonkę, stalking i możliwość przypłacenia życiem posiadania własnych poglądów. Ja się autentycznie boję. (…) - pisze radny zaznaczając, że taka akcja jest niezgodna z prawem, dlatego zamierza o tym poinformować organy ścigania.
Dodajmy, że prawo nie przewiduje takiej formy wygaszania mandatu. A kiedy można:
Zgodnie z art. 383 ustawy z 5 stycznia 2011 roku – Kodeks wyborczy, radny może utracić swój mandat w przypadku:- śmierci, utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów, odmowy złożenia ślubowania, pisemnego zrzeczenia się mandatu, naruszenia ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z wykonywaniem określonych w odrębnych przepisach funkcji lub działalności, wyboru na wójta, niezłożenia w terminach określonych w odrębnych przepisach oświadczenia o swoim stanie majątkowym.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?