Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogów: Nagrany przez kamery

Grażyna Szyszka
Marian S., były szef ochrony z głogowskiegio sklepu Tesco zeznawał przed sądem. Sprawie przewodniczy sędzia Andrzej Molisiak
Marian S., były szef ochrony z głogowskiegio sklepu Tesco zeznawał przed sądem. Sprawie przewodniczy sędzia Andrzej Molisiak Grażyna Szyszka
Były szef ochrony w głogowskim Tesco znowu zeznaje przed sądem. Jest oskarżony o zabicie kota ze szczególnym okrucieństwem

W głogowskim Sądzie Rejonowym ponownie ruszył proces Marian S., byłego szefa ochrony w sklepie Tesco. Mężczyzna jest oskarżony o zabicie kota ze szczególnym okrucieństwem.

Problemy Mariana S. zaczęły się rok temu. Lokalne media opisały jak szef ochrony pastwił się w sklepie nad kotem. Miał go dusić, a potem, już martwego, wyrzucić. Wszystko działo się pod koniec grudnia 2008 roku w obecności pracowników i klientów. Kilka dni wcześniej mężczyzna strzelał z wiatrówki do wróbli pod dachem marketu.

Sprawą zainteresowała się policja i prokuratura. Przesłuchano wielu świadków i zabezpieczono nagrania sklepowych kamer. W lipcu ubiegłego roku doszło do rozprawy. Sąd wymierzył mu karę 8 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 2 tysiące nawiązki na stowarzyszenie działające na rzecz ochrony zwierząt. Jednak Marian S. odwołał się od wyroku, a sąd wyższej instancji uznał, że sprawa wymaga ponownego rozpatrzenia, ponieważ podczas procesu nie wzięto pod uwagę nagrań kamer przemysłowych z dnia zdarzenia.

Proces miał się rozpocząć w grudniu ubiegłego roku. Nie ruszył bo Marian S. był chory. Ale tydzień temu stawił się w sądzie i zeznawał. Nie przyznał się do zabicia kota, ale bardzo dokładnie opisał przebieg tamtego zdarzenia. - Przyjechałem do pracy około godziny 22 - opowiadał w sądzie. - Wtedy jedna z pracownic poprosiła, bym zrobił coś z kotami, bo rozrywają karmę dla zwierząt i śpią na poduszkach.

Marian S. znalazł dwa koty pod jednym ze stołów. Mniejszy uciekł między półki, a drugiego, większego udało mu się złapać. - Ale kot był bardzo agresywny. Kiedy go chwyciłem, drapał mnie do krwi i gryzł - opowiadał były ochroniarz. - Bardzo się zdenerwowałem, musiałem się jakoś bronić, więc go przydusiłem do posadzki.
Ten moment zarejestrowała sklepowa kamera. Sędzia Andrzej Molisiak odtworzył zapis na sali rozpraw. Stwierdził, że przyciskanie kota do posadzki trwało blisko minutę, a kiedy ochroniarz wreszcie go puścił, by, jak zeznawał, poszukać dla niego kartonu, zwierzę cztery razy próbowało podnieść się z posadzki, ale nie dało rady.

- Być może w stresie przycisnąłem go trochę za mocno - tłumaczył Marian S., który zapewniał, że nie miał zamiaru zabijać kota, a tylko złapać i wywieźć na wieś.
Na kolejnym filmie kamera zarejestrowała, jak ochroniarz przydusza kota, ale tym razem już na zapleczu, przy drzwiach skarbca. Kiedy podniósł zwierzę, na posadzce została po nim plama moczu. - W tamtym miejscu poprawiałem tylko uchwyt kota, bo wciąż był bardzo agresywny, gryzł mnie nawet przez rękawice. Miałem ręce całe we krwi - wyjaśniał oskarżony.

Podczas rozprawy sąd przesłuchał też świadków, którzy zeznali, że widzieli jak Marian S. mocno przydusza kota. - Zwierzę przeraźliwie piszczało - opowiadała jedna z pracownic. - Pan S. kazał nam odejść, by nie robić zbiegowiska.
Kolejna rozprawa 31 marca. Sędzia już zapowiedział przeglądanie kolejnych taśm z kamer. Na jedynej z nich jest Marian S. z bronią pneumatyczną w ręku. Marian S. od marca ubiegłego roku nie pracuje w głogowskim Tesco. Nie stracił posady, a został jedynie przeniesiony do marketu tej sieci w Lublinie. Pracuje tam jako szef ochrony. Michał Sikora, rzecznik sieci Tesco twierdzi, że proces o kota to sprawa tylko pomiędzy skarżącym a Marianem S. - Dopóki nie ma prawomocnego wyroku, nie będę tego komentować - mówi rzecznik, który dodaje, że w sklepie w Lublinie Marian S. rzetelnie wykonuje swoje obowiązki i nie ma na niego żadnych skarg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto