Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogów: Mija pięć lat od otwarcia pierwszej w Polsce drogi św. Jakuba

Danuta Bartkowiak
Ks. Stanisław Czerwiński, proboszcz z Jakubowa dumny jest ze swojej parafii, ale o szlaku nie rozmawia
Ks. Stanisław Czerwiński, proboszcz z Jakubowa dumny jest ze swojej parafii, ale o szlaku nie rozmawia Fot. Piotr Krzyżanowski
Mija pięć lat od otwarcia pierwszej w Polsce drogi św. Jakuba i trzy od kiedy świątynia w Jakubowie otrzymała status sanktuarium. Na co dziś narzekają pątnicy i turyści? Kiedy przed kilku laty pojawiła się inicjatywa przywrócenia znaczącej roli ośrodka religijnego i pielgrzymkowego parafii w Jakubowie, wizjom rozwoju tej małej wsi w gminie Radwanice nie było końca.

By uporządkować pomysły i zebrać siły powołano do życia Bractwo św. Jakuba Apostoła. Dziś zarząd i kapitułę tworzą dwadzieścia cztery osoby. Jednak po kilku latach działalności bractwa raczej trudno dostrzec spektakularne sukcesy. A przecież w statusie postawiono sobie cele, w tym m.in. zbudowanie infrastruktury pielgrzymkowej na trasie (przewodnik, strona internetowa, domy pielgrzyma i inne miejsca noclegowe, parkingi, oznakowania tras pieszych i rowerowych dla pielgrzymów oraz turystów). Zaplanowano także odnowienie i zabezpieczenie otoczenia świętego źródła oraz wykonanie renowacji kościoła. W tym przypadku udało się odnieść sukces. Za 1 mln 200 tys. zł, w tym spora część to unijne pieniądze, odremontowano dach zabytkowej świątyni.
O tym, że Jakubów jest wyjątkowym miejscem wiedzą ci, którzy nawet kilkanaście razy w roku wybierają się w okolice tej wsi i szukają ciszy by uciec od miejskiego zgiełku. I choć nie dla wszystkich sanktuarium jest miejscem kultu religijnego, to jednak szlak św. Jakuba i charakterystyczna muszla robi na wszystkich wrażenie. Niestety, nie brakuje i negatywnych stron jak brak toalet, ławek do odpoczynku, czy chociażby możliwości zwiedzenia świątyni. Podobna sytuacja jest w sanktuarium w Grodowcu. Nie zapowiedziany wcześniej pielgrzym, czy turysta nie ma szans na skorzystanie z noclegu i posiłku. A szkoda, gdyż otoczenie świątyni jest zadbane i nie brakuje miejsca, by taką bazę zorganizować. A przecież w większości podobnych miejsc na świecie, na obsłudze przybyszów zarabia się pieniądze i napędza się koniunkturę w turystyce.

Waldemar Hass, jeden z założycieli Bractwa św. Jakuba przyznaje, że jest wiele niedociągnięć, jak chociażby aktualizowanie oznakowania szlaku czy strony internetowej, na której nie brakuje adresów domów, w których w praktyce pielgrzym nie ma szans na przenocowanie. Zauważa przy tym, że sam jest zdziwiony brakiem zainteresowania ze strony mieszkańców działalnością agroturystyczną.

- Dążymy do tego, aby było tak jak w Hiszpanii, ale na zmianę mentalności potrzeba czasu - mówi Waldemar Hass.
Proboszcz parafii ks. Stanisław Czerwiński zgadza się na rozmowę o Jakubowie pod warunkiem, że będzie ona dotyczyła kultu i tylko tego, co dobre na szlaku. Każdy inny temat odbiera jako atak na Kościół i na siebie. - Każdego roku odwiedza nas co najmniej tysiąc pielgrzymów i jakoś nie słyszałem, aby ktoś narzekał - twierdzi ks. Czerwiński i zapewnia, że wystarczy zadzwonić na plebanię i zapowiedzieć swoje przybycie, a wszystko co potrzeba pielgrzymowi będzie udostępnione. Może i tak, pod warunkiem jednak, że ktoś odbierze telefon. Bo właśnie takiego szczęścia zabrakło dwóm Szwajcarkom, które przed miesiącem, po pokonaniu 200 km miały problem ze znalezieniem dachu nad głową.

- Każdy pielgrzym musi liczyć się z trudnościami na trasie. Łącznie z tym, że będzie spał pod drzewem - kwituje krótko ks. Czerwiński i z ochotą oprowadza nas po świątyni i przyległym do niej terenie. Widać, że jest z dumny z tego, co już udało się zrobić, a szlak i sam św. Jakub, to jego życiowe wyzwanie.
Na pytanie czy postawienie stołu i kilku ławek na parkingu przy zejściu do źródełka jest problemem, kapłan odpowiada, że zaraz zniszczą go wandale. A na potwierdzenie wskazuje miejsca, z których zniknęły miedziane okucia rynien.

Emil Mendyk, prezes Stowarzyszenia Przyjaciele Drogi św. Jakuba w Polsce wskazuje m.in. Lubań i Złotoryję, gdzie samorządy poradziły sobie z trudnościami i zadbały o tanie schroniska, a nawet, w przypadku Złotoryi o darmowe noclegi. - Pielgrzym liczy się z niedogodnościami, ale mamy XXI wiek, jesteśmy w środkowej Europie i powinno nam zależeć na pozytywnych wrażeniach turystów i pielgrzymów - mówi Emil Mendyk.

Istniejąca od ponad 1000 lat droga św. Jakuba jest jednym z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych, obok tych do Rzymu i Jerozolimy. Według legendy, ciało św. Jakuba zostało przewiezione łodzią do północnej Hiszpanii i pochowane w miejscu, gdzie dziś jest miasto Santiago de Compostela. Drogę do niego znaczą muszle św. Jakuba (która jest także symbolem pielgrzymów), oraz żółte strzałki. Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Jakubowie jest prawdopodobnie drugim pod względem wieku kościołem w obrębie dawnego biskupstwa wrocławskiego. Pierwotną świątynię wybudowano w 991 roku w miejscu, w którym poganie składali ofiary swoim bożkom.

Podyskutuj na forum glogow.naszemiasto.pl
Kto Twoim zdaniem powinien zadbać o bazę noclegową i przewodniki dla pielgrzymów i turystów? To zadanie Kościoła, a może samorządów?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto