Głogów: Miasto wycięło piękne i stare drzewa, bo buduje drogę pośrodku niczego. Mieszkańcy okolicy oburzeni

Kilka miesięcy temu głogowski ratusz zapowiedział budowę łącznika ul. Bolesława Wysokiego i Kolejowej. Droga ma biec wzdłuż polnej drogi, która jest popularnym miejscem rekreacji dla mieszkańców osiedla Piastów Śląskich. Same prace jeszcze nie ruszyły, ale już wzbudziły duże kontrowersje. Wszystko przez wycinkę starych, pięknych drzew przy drodze.

– Z tej drogi korzysta wiele osób. Spacerowicze, ludzie wyprowadzają psy, biegają, jeżdżą na rowerze. Ta polna droga to cześć starego szlaku pielgrzymkowego do Grodowca. Stoją to poniemieckie kapliczki, jest piękny widok na panoramę wokół miasta oraz okoliczne wzgórza. No i były te piękne, stare drzewa oraz krzewy. Ale już ich nie ma – mówi nam jedna z mieszkanek Piastowa, która zwróciła uwagę na ten problem.

Zobacz też:

Gdy udaliśmy się na miejsce, szybko przekonaliśmy się dlaczego miejsce jest tak lubiane przez mieszkańców okolicy. Po kilkudziesięciu krokach kończą się zarośla i wyłaniają piękne widoki na okolicę. Szybko jednak obraz zaburzają pierwsze wycięte drzewa i krzewy.

– One nie tylko pięknie wyglądały. Były też schronieniem dla wielu ptaków. Widywałam tu nie tylko wróble ale też trznadle, sikorki czy kopciuszki. Z tego co wiem wycięto je na początku września, a więc jeszcze w okresie lęgowym ptaków, kiedy wycinek nie można przeprowadzać. Nie to jest jednak najgorsze – mówi nam głogowianka.

Po krótkim marszu docieramy do kolejnych wyciętych drzew. Naszym oczom ukazuje się ogromny pień, który jeszcze kilka tygodni temu był ogromnym, zdrowym drzewem. Mieszkańcy mówią, że jednym z najpiękniejszych w cały regionie. Jego obwód sięgał 400 centymetrów, a więc mógł kwalifikować się już na drzewo pomnikowe. Rosło tam od ponad 200 lat.

– Przeżyło Niemca, przeżyło PRL. Było ozdobą tego wyjątkowego, starego szlaku. Teraz leży tu pocięte, podobnie jak kilka innych drzew. Dlaczego? Bo w tym miejscu polna droga nieco zakręca żeby je ominąć, a planowana droga nie może? Nie można było wytyczyć jej tak, jak biegła polna? Nawet jeśli trzeba by wykupić jakiś metr pola? Czy ktoś z ratusza w ogóle się pofatygował w to miejsce zobaczyć co oni wycinają? Czy chociaż spróbowano zrobić coś więcej, niż iść po najmniejszej linii oporu i rąbać drzewa? – pyta głogowianka.

Głogowianka dodaje, że jedno z wyciętych tam drzew było też domem dla sowy.

– Mój znajomy biegał tu nocą i ją widywał. Na tych drzewach mieszkało też wiele innych ptaków oraz nietoperzy – dodaje.

Zobacz też:

Jej uwagi potwierdzają inni mieszkańcy okolicy, których spotkaliśmy, gdy spacerowali po drodze, która niedługo ma stać się pełnoprawnym łącznikiem. Nikt nie pozostawia suchej nitki na tym, co zrobiono z drzewami.

– Mówi się, że to ma być droga żużlowa. Kogo więc ratusz uszczęśliwia nią? Na pewno nie biegaczy ani rowerzystów, dla których żwir na drodze na pewno nie będzie dobrym rozwiązaniem – słyszmy na miejscu.

Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, przygotowują właśnie pismo do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Chcą dowiedzieć się, czy drzewa wycięto zgodnie z prawem, dlaczego zrobiono to w okresie lęgowym, czy prowadzono ekspertyzy ornitologiczne oraz chiropterologiczne, a także czy wycięcie tych największych drzew, które mogły aspirować do miana drzew pomnikowych, było faktycznie konieczne.

– Drzewa już wycięte, nic ich nie ocali. Ale może chociaż następnym razem ktoś pomyśli, zanim zrobi coś takiego. Oby dyrekcja ochrony środowiska zbadała sprawę – słyszymy.

My podobne pytania wysłaliśmy do głogowskiego ratusza. Czekamy na odpowiedź. Do sprawy wrócimy.

Zobaczcie zdjęcia - to zostało po drzewach przy tej drodze.