Już po raz dwunasty wasze Stowarzyszenie organizuje spotkania trzeźwościowe, które dziś rozpoczynają się w sanktuarium w Grodowcu. Ile osób weźmie w nich udział i jaki jest ich cel?
Liczymy, że przyjedzie co najmniej dwieście osób i będą to nie tylko ludzie uzależnieni od alkoholu, ale także ich rodziny i znajomi. Mamy już potwierdzenie, że naszymi gośćmi będą także abstynenci z Legnicy, Jeleniej Góry, Poznania i Świebodzic. Ruch trzeźwościowy w Polsce ma już swoją długą tradycję i warto wymieniać się doświadczeniami. Trzy dni spędzone na modlitwie, koncertach i zabawie pokazują, że można żyć bez alkoholu, a imprezy wcale nie muszą oznaczać lejącego się strumieniami piwa, wódki czy wina. Zapraszam wszystkich, którzy chcą się o tym przekonać, by do nas przyjechali i na własne oczy zobaczyli, jak pięknie potrafimy się na trzeźwo bawić.
Zanim jednak człowiek uzależniony dojdzie do takiej prawdy, bardzo często musi sięgnąć dna. Co jest najtrudniejsze w walce z uzależnieniem?
Myślę, że przyznanie się do słabości i szukanie ratunku dla siebie. Człowiek, który jest uzależniony, ale okłamuje siebie i innych, że jest inaczej, nie ma szans na wyjście z nałogu. Historie ludzi, którzy przez lata żyli w tym kłamstwie, później jednak pozwolili sobie pomóc, jednoznacznie pokazują, że uzależnienie jest uwięzieniem w szponach i okropnie ciężko jest się z tego stanu wydostać.
Ale jest to możliwe, skoro tylu alkoholików potrafi żyć na trzeźwo i zmienić swoje myślenie.
Oczywiście i wielu spośród nas może pochwalić się takim sukcesem. Ważne jednak, aby nie popadać w pychę. Trzeźwość bez wątpienia jest wielkim darem, ale i owocem ciężkiej pracy nad sobą, słabościami i po prostu ludzką ułomnością.
Kogo dziś najbardziej dotyczy uzależnienie od alkoholu?
Trudno powiedzieć, ale nie da się nie zauważyć problemu ludzi młodych i kobiet. Bardzo często jest tak, że już nastolatek jest uzależniony od alkoholu, a także i narkotyków. To bardzo trudne przypadki, ale z racji młodego wieku, są także duże szanse na wyleczenie. Fatalnie wygląda sytuacja kobiet, które coraz częściej popadają w uzależnienie. Piją w samotności i choć z pozoru wciąż są dobrymi żonami i matkami, to jednak nie potrafią odmówić sobie kolejnej butelki piwa, czy drinka. A po roku okazuje się, że są wrakami i bez wsparcia fachowców nie mają szans na porzucenie zgubnego nałogu.
I wtedy zaczyna się dramat najbliższych?
Zdecydowanie tak. Cierpienie dzieci, żon czy mężów to faktycznie dramat i co ważne, takie przeżycia nigdy nie zostaną wymazane z pamięci. Lęk o pijącego ojca czy matkę pozostaje na całe życie. Dlatego tak ważne są te nasze spotkania, by każdy kto przeżył taką traumę mógł podzielić się swoimi doświadczeniami.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?