- W otwarciu Szkoły Podstawowej numer trzy przy ulicy Daszyńskiego brała udział moja żona - powiedział dumnie.
A wszystko dzięki 9 - letniej wnuczce pani Henryki, która jako pierwsza rozpoznała babcię na zdjęciu z dawnych lat, w gazecie. - Jak ona to zrobiła, nie mam pojęcia, ale kiedy mnie zawołała i pokazała palcem małą dziewczynkę, mówiąc, że to na pewno ja, aż mnie zamurowało - opowiada głogowianka.
Henryka Cimek, z domu Jarocha, w 1960 roku mieszkała w Górkowie i drugą klasę szkoły podstawowej skończyła w starej placówce w Nosocicach. - To były zupełnie inne czasy. Aby dojść na lekcje trzeba było pokonać mnóstwo wertepów - wspomina pani Henryka. Dlatego, kiedy pierwszy raz poszła do oddawanej właśnie "tysiąclatki", aż dech zaparło jej w piersiach. Szkoła była duża, pachnąca farbą i wyposażona w ładne ławki. I choć od tamtej chwili mija 50 lat, Henryka Cimek pamięta kilka nazwisk. - Nasza wychowawczyni nazywała się Zofia Kluczyńska, a koleżanki z ławek szkolnych to Zosia Bakinowska, Zdzisława Sucha i Bożena Piękoś.
Henryka Cimek po ukończeniu siedmiu klas w "tysiąclatce" przy ul. Daszyńskiego kontynuowała naukę w liceum pedagogicznym. Potem, przez 31 lat pracowała w przedszkolu. - Bardzo szybko minął ten czas, ale to miłe uczucie znaleźć siebie na zdjęciu z dzieciństwa - wyznaje z sentymentem pani Henryka.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?