Kobieta zarzuca mu też, że bez jej wiedzy podwiązał jej jajowody. Lekarz może stracić prawo do wykonywania zawodu.
To pierwsza tego typu rozprawa w głogowskim sądzie. Wiesław M. prowadził ciążę kobiety. Zapewniał ją, że z dzieckiem jest wszystko dobrze. Niestety, tak nie było. Urodziło się przedwcześnie z poważnymi wadami genetycznymi. Jego jelita znajdowały się w klatce piersiowej, serce zaś miał po prawej stronie. Płuca małego Ignacego były ledwo rozwinięte. Noworodek nie mógł sam oddychać.
Podczas rozprawy sędzia Jerzy Mudryk chciał dowiedzieć się, czy dziecko miało szansę na przeżycie, gdyby wady zostały wcześniej zdiagnozowane. Patomorfolog, który przeprowadzał sekcję zwłok dziecka, zeznał, że w stanie, w jakim było, nie miało szans na przeżycie.
Anna Korczyńska-Fajer uważa jednak, że gdyby Wiesław M. wcześniej dostrzegł, że coś z Ignacym jest nie tak, można było go operować i dziecko dzis by żyło. Czy faktycznie tak było, ustali sąd.
- Rozprawa przywołuje wspomnienia - wyznała nam kobieta. - Ale nie odpuszczę. Jeśli zapadnie wyrok uniewinniający, to odwołam się chociażby do Sądu Najwyższego. A jeśli to nie pomoże, to mam nadzieję, że chociaż ostrzegę inne matki przed tym lekarzem, żeby nie musiały przechodzić tego, co ja.
Nie wszyscy świadkowie stawili się na rozprawę. Kolejną przewidziano na 26 maja.
Zobacz też: Wiadomo kto zginął na zjeździe z trójki na Głogów
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?