Tak źle już dawno nie było. W Powiatowym Urzędzie Pracy, z dnia na dzień, przybywa bezrobotnych. Dziś, jest ich o ponad półtora tysiąca więcej niż przed rokiem a stopa bezrobocia to 15,6 proc. Na pracę nie mają szansy głównie kobiety, w tym także te wykształcone. Na jakiekolwiek zatrudnienie czeka obecnie blisko 600 osób z wyższym wykształceniem.
- Jestem już zmęczona tym czekaniem. Wysłałam setki podań i byłam we wszystkich instytucjach. Niestety, wszędzie słyszę to samo. Nie ma szans na etat - mówi Monika Grzywacz, mieszkanka podgłogowskiej wsi, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego. - Bez znajomości, mogę sobie pomarzyć o normalnej pracy - dodaje poirytowana.
O tym, że rynek pracy, a właściwie jego brak jest w Głogowie dużym problemem mówi także Sławomir Majewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. Według urzędnika fakty są takie: na pracę czekają przede wszystkim ludzie młodzi. To ponad dwa tysiące osób, które nie mają szans na usamodzielnienie, bo nie mogą na siebie zarobić. Są na utrzymaniu rodziców, a z bezczynności popadają w depresję.
- Łatanie tej dziury stażami jest nieporozumieniem - twierdzi Sławomir Majewski i zarzuca władzom miasta, że niewiele robią, aby Głogów rozwijał się gospodarczo. Zdaniem dyrektora PUP, przy 216 mln zł budżetu, remonty dróg i chodników oraz budowa mieszkań socjalnych, to żadna łaska.
- Prezydent Jan Zubowski ani razu nie przyszedł do naszego urzędu, aby dowiedzieć się jak wygląda sytuacja - dodaje z pretensją Majewski i wskazuje przykład Polkowic i Lubina, miast jego zdaniem, na których Głogów powinien się wzorować. - Przy wjeździe do miasta nie mamy żadnej zachęty, aby tu inwestować. Ale mamy za to studzienki z napisem, że w Głogowie można znaleźć pieniądze - uśmiecha się cierpko dyrektor PUP.
Prezydent Jan Zubowski odpiera zarzuty i podaje, że jedną z form przeciwdziałania bezrobociu było np. zlecanie remontów dróg głogowskim firmom. - Czterdzieści osób znalazło pracę w oświacie - mówi Zubowski podając konkrety i podkreśla, że to nie samorząd, a władze państwa powinny stwarzać warunki do inwestowania.
A co dla bezrobotnych kobiet zrobiła do tej pory posłanka Ewa Drozd, która w kampanii wyborczej obiecywała zajęcie się tym problemem?
- Przede wszystkim doprowadziłam do tego, abyśmy w końcu mieli podstrefę Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej - mówi Ewa Drozd. Posłance także nie podoba się polityka ratusza i uważa, że to samorząd, a nie rząd jest od tego, by szukać inwestorów.
echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?