Sprawa dotyczy słynnego już w mieście apartamentowca przy alei Wolności 11. Mimo kilku przetargów nie zgłosił się ani jeden chętny na kupno komfortowego mieszkania. Miasto zapowiadało 3,5 mln zł dochodu ze sprzedaży lokali, przy cenie wyjściowej średnio 2850 zł zł/m kw.
Tymczasem już ją obniżyło 300 zł. Kolejny przetarg zaplanowano na 7 grudnia. – I znów nie będzie chętnych – zapowiada Patryk Kosela. – A można się spodziewać, że po raz kolejny cena za metr kwadratowy mieszkania znów będzie niższy. Nie licząc tego, że wartość całego budynku także spada.
Do lipca 2009 r. w budynku mieściły się, m.in. banki i biura różnych organizacji. Ale w ratuszu zdecydowano, że trzeba go zmodernizować i zrobić komfortowe mieszkania na sprzedaż. Inwestycja miała kosztować ponad 1,1 mln zł.
Budynek był gotowy później niż planowano, bo wciąż pojawiały się problemy techniczne, m.in. z dachem. Ale zdaniem szefa związku, to co powstało w niczym nie przypomina apartamentowca.
Minusem jest też samo położenie budynku, przy bardzo ruchliwej ulicy, w dodatku wyłożonej tzw. kocimi łbami, co potęguje jeszcze dobiegający z drogi hałas. – Kto zechce tam mieszkać? – pyta związkowiec. – Choć rzecznik prezydenta miasta Krzysztof Sadowski przekonywał na łamach lokalnych mediów, że jest bardzo duże zainteresowanie tymi lokalami. To dlaczego stoją puste? To są pieniądze głogowian wyrzucone w błoto.
– Nie mamy informacji na temat doniesienia do prokuratury i nie komentujemy sprawy – powiedział nam we wtorek Krzysztof Sadowski.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?