Jak informuje dr n. med. Urszula Posmyk, kierownik Działu Epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Opolu – nadzorem epidemiologicznym objęto czworo mieszkańców Namysłowa oraz czworo mieszkańców Nysy, w tym dwóch lekarzy weterynarii oraz domowników właścicieli kotów, u których laboratoryjnie potwierdzono wirusa ptasiej grypy AH5N1.
- Tym osobom zaleciliśmy prowadzenie przez 14 dni samoobserwacji, polegającej na obserwowaniu swojego stanu zdrowia i wypełnianiu ankiety z pytaniami o samopoczucie. Należy w niej notować wszystkie niepokojące objawy – informuje dr Urszula Posmyk. – W przypadku wystąpienia objawów choroby te osoby powinny się kontaktować z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej, który podejmie decyzje o dalszym postępowaniu.
Specjaliści śledzą rozwój wirusa
Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Państwowa Inspekcja Weterynaryjna zawarły ogólnopolskie porozumienie o wzajemnym informowaniu się o potwierdzonych przypadkach wirusa grypy AH5N1 u kotów. To działanie prewencyjne, zapobiegawcze. Chodzi o wykluczenie podejrzeń, że choroba występująca pierwotnie u ptaków, która teraz przeniosła się na ssaki (koty) nie będzie stanowiła zagrożenia dla ludzi.y
- Nie należy wszczynać paniki. Ryzyko przeniesienia wirusa pomiędzy ssakami jest znikome – mówi dr Urszula Posmyk.
Przypadków dziwnych nowych zachorowań u kotów jest w kraju coraz więcej, zwłaszcza w rejonie Wielkopolski. Chore koty mają objawy oddechowe i neurologiczne, duża część umiera z powodu infekcji. Państwowa Inspekcja Weterynaryjna pobiera od chorych kotów materiał genetyczny, który jest wysyłany do badań w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. Instytut opublikował w poniedziałek 3 lipca informację, z której wynika, że wirusy grypy AH5N1 stwierdzone u chorych kotów są podobne w swoim genotypie do wirusów występujących w sezonie 2022/2023 u drobiu hodowlanego na terenie Wielkopolski. Stwierdzono je także u 4 badanych dzikich ptakach, padłych zimą na terenie całej Polski i u bociana, który zachorował w czerwcu tego roku w powiecie tarnowskim.
„Analiza molekularna wskazuje na obecność mutacji zawierających adaptację wirusa dla ssaków” – napisano w komunikacie Państwowego Instytutu Weterynarii.
Sytuacja może być dynamiczna
- Na Opolszczyźnie mamy dwa przypadki. Kota z powiatu namysłowskiego oraz świeży przypadek kota z powiatu nyskiego, u których badania w Puławach potwierdziły wirusa grypy AH5N1 – mówi dr Agnieszka Kobierska, zastępca Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Opolu. – W tej chwili inne próbki z naszego województwa nie są poddawane badaniom, ale sytuacja może być dynamiczna.
Zachorowań kotów może być więcej, ale u kotów dziko żyjących czy zaniedbanych nikt może nie zwrócić na to uwagi. Część właścicieli może też zrezygnować z leczenia weterynaryjnego chorego kota, albo nie zgodzić się na późniejsze badania laboratoryjne pod kątem wirusa ptasiej grypy. W przypadku kotów nie jest to obecnie choroba zwalczana z urzędu. Badania wymagają zgody właściciela, chyba, że lekarz weterynarii stwierdził objawy neurologiczne i zdecyduje o przeprowadzeniu badan pod kątem wścieklizny, która jest objęta urzędowym zwalczaniem.
Pojawiają się też informacje o przejawach strachu wobec dziko żyjących kotów. W jednym z miast Opolszczyzny administracja osiedlowa zabroniła wolontariuszce, która od lat dokarmia dziko żyjące koty w okolicy, aby dalej zostawiała im wodę i karmę.
- Nie ma podstaw, aby odradzać czy zakazywać tego rodzaju humanitarne zachowania jak wystawianie karmy czy wody dla dziko żyjących kotów – komentuje dr Urszula Posmyk z opolskiego Sanepidu. – Robiąc to należy jednak pamiętać o tym, aby nie dotykać zwierząt i unikać bezpośredniego kontaktu z nimi.
Atak migranta na granicy. Ranny polski żołnierz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?