Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drozd: Jestem wstrząśnięta. Chciałabym, aby to był tylko zły sen

Danuta Bartkowiak
fot. Grażyna Szyszka
Z Ewą Drozd, posłanką na Sejm RP, o smutku i żalu po tragedii pod Smoleńskiem, rozmawia Danuta Bartkowiak.

W jakich okolicznościach zastała Panią wiadomość o tragicznych wydarzeniach pod Smoleńskiem?
Byłam w domu i akurat czytałam prasę, w tym właśnie publikacje o Katyniu. To był słoneczny i wyjątkowo spokojny poranek... Kiedy pojawiły się pierwsze informacje, że coś złego dzieje się z samolotem prezydenckim, ciągle miałam nadzieję, że to niegroźna awaria i wszystko skończy się tylko na dużym strachu. Niestety, kolejne wiadomości nie pozostawiały złudzeń, że doszło do niewyobrażalnej wręcz tragedii. Tragedii, której świat nie widział. Tragedii, z którą my Polacy musimy teraz się zmierzyć.

Wielu spośród tragicznie zmarłych osób znała Pani osobiście. To przecież pani koleżanki i koledzy z ław poselskich. Spędzaliście ze sobą dużo czasu. Siedzieliście tuż obok siebie...
Tak, i choć w tamtym momencie nie zdawałam sobie sprawy, że tak wielu z nich już nigdy nie zobaczę, czułam, że jesteśmy świadkami szczególnego dramatu. Jedno było pewne. Nie żyje prezydent Polski i kompletnie, to do mnie nie docierało. Chciałam, aby to był tylko zły sen.

A kiedy nie było już złudzeń, że to zły sen?
No cóż, pierwszym odruchem jest modlitwa i płacz. Nie jesteśmy na takie chwile przygotowani i w zasadzie trzeba zdać się wtedy na instynkt. Ale i ten zawodzi, bo niedowierzanie, lęk i szok są tak silne, że paraliżują jakiekolwiek racjonalne myślenie. Na taki moment nie jesteśmy w stanie się przygotować.

Boi się Pani powrotu do Sejmu?
Bardzo. To, co tam zastanę śni mi się po nocach. Nagle nie będzie kilkunastu osób z którymi codziennie pracowałam. I choć dzieliły nas polityczne poglądy, to jednak łączyła nas troska o dobro i rozwój Polski oraz dążenie do rozwiązywania lokalnych problemów. Tak, jak w przypadku wspólnych starań z posłem Jerzym Szmajdzińskim o uruchomienie w Głogowie ośrodka egzaminowania kierowców. I choć dziś brzmi to patetycznie, to naprawdę relacje między parlamentarzystami wyglądają zdecydowanie lepiej, niż przedstawiają to ogólnopolskie media.

Jak Pani wspomina tych, którzy zginęli?
To okropnie trudne myśleć o tych ludziach w czasie przeszłym. Jeszcze w ubiegłym tygodniu umawialiśmy się na spotkania i rozmowy, mieliśmy plany... Z Alanem Rybickim pracowaliśmy nad kartą praw osób chorych na autyzm. Z Izabelą Jarugą - Nowacką pracowałam w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jeszcze w piątek rano rozmawiałam z posłem Grzegorzem Dolniakiem. Mówił o wyjeździe do Katynia... Zawsze był uśmiechnięty i niezwykle skromny. Nie wyobrażam sobie także nieobecności Sebastiana Karpiniuka, młodego i mądrego człowieka. Z pewnością dla nas wszystkich wejście na salę obrad będzie trudnym przeżyciem.

Ale nawet po tak traumatycznych przeżyciach, wszyscy Polacy będą musieli się pozbierać i żyć dalej. Czy z tej tragedii uda się nam wyciągnąć wnioski na dłużej niż kilka dni? Czy zbudujemy na tym nieszczęściu coś dobrego dla Polski?
Jeszcze za wcześnie na takie refleksje. To wstrząs, który jeszcze długo będzie w naszej świadomości. Oczywiście chciałbym, aby ofiara jaką poniósł cały naród była podwaliną do dialogu i wzajemnego szacunku. Musimy myśleć o bezpieczeństwie kraju i nie pozwolić by ta tragedia jeszcze bardziej nas podzieliła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto