Chrobry Głogów-MMTS Kwidzyn 26:27 (14:12). Trwa dobra passa czerwono-czarnych

Kwidzynianie zaczęli mecz w Głogowie dość niemrawo i po 5 minutach przegrywali 2:4. Jednak potem, przez dobry kwadrans, to oni dyktowali warunki na boisku. Między słupkami znów brylował Paweł Kiepulski, zaś w ofensywie pierwsze skrzypce grali Maciej Pilitowski i Marek Szpera. W 9 min. było już po 5, a potem MMTS dwukrotnie odskakiwał rywalom na dwa gole. W 20 min. było jeszcze 10:8 na korzyść kwidzynian, ale ci już od dobrych paru minut męczyli się w ataku. W dodatku potem musieli grać w osłabieniu, a Chrobry po raz pierwszy wykorzystał przewagę i odrobił straty. Tragedii jeszcze nie było, bo w 27 min. po golu Tomasza Klingera (łącznie aż 7 goli) było 11:11, ale w końcówce gra kwidzynian wyraźnie się posypała. W ciągu trzech minut dali sobie wbić 3 gole, a sami odpowiedzieli tylko jednym.

Po przerwie gospodarze na chwilę powiększyli przewagę do trzech goli, ale od stanu 16:13 MMTS zdobył trzy gole z rzędu i znów był remis. W dodatku, już w 40 min. kwidzynianie objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca. Spotkanie do ostatnich sekund trzymało jednak w napięciu, bo cały czas kwidzynianie mieli tylko 1-2 bramki przewagi. Nawet, gdy w 60 min, po karnym Adriana Nogowskiego (cztery razy bezbłędny na linii 7. metrów) zrobiło się 27:25 dla MMTS, to głogowianie chwile potem odpowiedzieli golem, a potem szukali jeszcze następnego. Na szczęście bezskutecznie.

Chrobry Głogów-MMTS Kwidzyn 26:27 (14:12)
Chrobry: Stachera, Kapela – Płócienniczak 5, Biegaj 4, Jurecki 4, Sadowski 4, Babicz 3, Tylutki 3, Kubała 2, Bąk 1, Sobut, Kandora, Miszka, Kary: 4 min.
MMTS: Kiepulski, Dudek - Szpera 7, Klinger 7, Nogowski 4, Pilitowski 3, Seroka 3, Peret 2, Genda 1, Janikowski, Mroczkowski, Potoczny, Rosiak, Szczepański. Kary: 10 minut
Sędziowali: Krzysztof Bąk – Kamil Ciesielski (Zielona Góra)