To były sekundy. W jednej chwili Sebastian chodził po dachu wieżowca przy ul. Orbitalnej, w drugiej stracił równowagę i runął blisko 30 metrów w dół. Nie miał szans na przeżycie upadku z tej wysokości.
Do tragedii doszło w piątek, 13 kwietnia. 29-letni Sebastian nie był mieszkańcem budynku przy ul. Orbitalnej, jednak spotykał się tam z kolegami. Według ustaleń śledczych i policji, paczka znajomych spożywała na galerach wieżowca alkohol. Po pewnym czasie grupka rozeszła się, a 29-latek został tylko z jednym kolegą. W pewnym momencie wyszedł przez niezabezpieczone okno na dach budynku, przy którym trwają prace budowlane.
Najprawdopodobniej chciał pokazać, że nie boi się poruszać w takim miejscu. Jak dowiadujemy się od mieszkańców okolicy, chłopak kilka dni później miał podjąć pracę - na wysokościach właśnie. 29-latek zaczął chodzić po krawędzi dachu. Nagle stracił równowagę i runął w dół.
- Mężczyzna nie przeżył upadku. Jego ciało zostało zabezpieczone do sekcji zwłok - mówi Bogdan Kaleta, oficer prasowy głogowskiej policji.
Badania mają wykazać m.in. to, czy Sebastian był pod wpływem alkoholu. To prawdopodobne, zważywszy na to, że kolega z którym przebywał miał blisko 3 promile.
Znajomi wspominają Sebastiana jako pozytywnie nastawionego do życia, uśmiechniętego chłopaka. 29-latek zostawił pogrążonych w rozpaczy rodziców oraz dziewczynę.
Mieszkańcy bloku przyznają jednak, że 29-latek był im znany z tego, że często imprezował w okolicy.
- Przed tą tragedią to oni dłuższy czas pili na galerach. Sąsiadka widziała jak całą torbę puszek wynosili stamtąd. Tam kiedyś musiało dojść do takiego wypadku. Tam bardzo często zbierali się ludzie na picie - mówi jeden z lokatorów wieżowca.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?